CZYTASZ - DAJ GWIAZDKE, SKOMENTUJ
Nadal nie mogłam uwierzyć, że to się stało. Jednak nie jestem przekonana, że to było szczere. Mniejsza z tym, nie mam ochoty nad tym myśleć.Całe popołudnie spędziłam na robieniu miękkiej, wełnianej poduszki w kształcie serca. Mam nadzieje, że spodoba się babci, ponieważ jej stworzenie zajęło mi bardzo dużo czasu. Gdy skończyłam całą robotę zajęłam się pakowaniem prezentów. Wszystko ładnie zawinęłam w specjalny, świąteczny papier i schowałam pod łóżko. Nie chcę żeby rodzice zbyt wcześnie się skapnęli.. Wszystko ułożę pod choinką, kiedy wyjdą z domu.
Włączyłam telewizję i trafiłam na jakiś film. Obejrzę, co mi szkodzi. Początek zapowiada się normalnie. Chłopak i dziewczyna dopiero się poznają, ale dziewczyna coś do niego czuje i zapisuje w pamiętniku wszystkie spędzone z nim. Uroczo, byłam w podobnej sytuacji, ale nie prowadzę pamiętnika.
No i film się na tym kończy. Trzeba pomóc mamie w pieczeniu ciasteczek. Tak długo na to czekałam. Jednak nie ukrywam.. chciałam dowiedzieć się, jak skończy się ich historia.
Zebrałam się i zeszłam do kuchni.
- Robimy? - spytałam.
- Tak, tak. Dodaj mąkę, te trzy jajka i wymieszaj to z tym wszystkim.
- Tak jest, kapitanie - zaśmiałam się i zrobiłam to, o co prosiła mnie mama.
Rozwałkowałyśmy ciasto, wycięłyśmy różne kształty za pomocą foremek i kładłyśmy na blaszce, która po czasie wylądowała w piekarniku.
Czas bardzo szybko mijał, nawet nie zauważyłam, kiedy zrobiło się zupełnie ciemno. W półtorej godziny uwinęłyśmy się ze wszystkim. Wyszły dwie duże miski ciastek. Omomom czuję, że przytyję przez te święta. Mama podziękowała mi za pomoc. Na sam koniec wzięłam dużą garść ciastek i pobiegłam do pokoju na górę, po czym wróciłam aby trochę posprzątać.
Zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Otworzę - powiedziała do mnie mama. Zostałam w kuchni.
Wzięłam się za zmywanie naczyń. Ciekawe kto o tej porze do nas przyszedł. Zwykle nie mieliśmy gości o tej porze..w sumie to nigdy ich nie mieliśmy. Odwróciłam się do tyłu po czym szybko padłam na ziemię, tak żebym została niezauważona. Kurde, najpierw takie rzeczy odwala, a potem przychodzi do mojego domu bez uprzedzenia? Boże, czego Bradley jeszcze ode mnie chce..
W sumie to ja chyba na niego czekałam, a on na mnie. Nie jestem jeszcze gotowa na jakąś rozmowę. Nie w tej chwili.. Niech da mi czas.
- Holly, ktoś do ciebie!- Yyy nie mogę teraz mamo!
- No chodź, oderwij się na moment!
- To sprawa życia i śmierci! - odkrzyknęłam.
Nie wiedziałam, co mam powiedzieć. Za żadne skarby nie będę teraz rozmawiać z Bradley'em Simpson'em.
Powiedziała kilka słów do mojego crush'a i wróciła do kuchni. Wychyliłam się ostrożnie zza blatu, żeby upewnić się, że na pewno jest sama. Zachowuję się jak wojowniczy żółwik ninja! Skarciłam siebie w myślach. Dlaczego cały czas to odkładam? Chyba boję się tego, co ma nastąpić. Nie lubię szczerych rozmów.. aż tak szczerych.
PRZECZYTAŁEŚ - DAJ GWIAZDKE, SKOMENTUJ
CZYTASZ
Curly Christmas! ||bradley simpson||
FanfictionWierzyłam tylko w celebrity crush. Wszystko się zmieniło w momencie kiedy trzeciego grudnia do sąsiedniego domu wprowadziła się pewna rodzina... SPAMUJEMY: #CurlyChristmasFF