-Pokrako? Ałł zabolało.
Przyłożył dłoń do piersi tam gdzie powinien mieć serce. Ale czy on je ma?
Może to psychopata albo wnuk Kuby rozpruwacza?
Tak nie tylko was zaskakuje moja wyobraźnia.
-Widziałeś może zeszyt w pomarańczowej okładce?
-Moooże.
-Może tak czy może nie?
Ten gościu działa na mnie jak pies na kota,ciekawe jakby wyglądał z nosem bardziej w lewoo?
-To zależy.
Tylko spokojnie El jesteś całkooowicie opanowana.
- Od czego?
-Co będę miał w zamian?
Szczęka mi opadła. Czyli nie tylko ja nie jestem bezinteresowna?
- Nie mam Ci czego zaoferować.
-Ojj masz.
Że co? Przesłyszałam się prawda? Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam z powrotem do klasy.
Co on sobie myślał? W sumie racja ON NIEMA CZYM MYŚLEĆ.
-Gdzie idziesz?-usłyszałam za sobą jego nieco zachrypnięty głos.
-Tam gdzie ciebie niema.?
-Ja jestem wszędzie.
TO ZDECYDOWANIE PSYCHOPATA.
Otworzyłam drzwi i ruszyłam do swojej ławki.
Tyle, że ona była zajęta a intruz był najwyraźniej pochłonięty rozmową.
Zakaszlałam aby zwrócić na siebie jego uwagę, odwrócił się w moją stronę.
No BEZ JAJ.
-Mówiłem Ci że jestem wszędzie.
Nie wiem czy bardziej wkurzył mnie jego tekst czy wredny uśmiech.
Przyłożyłam mu w twarz.
ZDECYDOWANIE ma ze sobą jakiś problem.
Chce wojny? To będzie ją miał.
"Wojna wyzwala w człowieku bestię, ale tylko tę, którą nosi w sobie od urodzenia."
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Czy podoba wam się rozwój akcji czy wolelibyście inny ?
Jak zapewne widzicie xd mam dalej problem klawiaturą.
Gwiazdka,Komentarz=Motywacja=Nowy rozdział.
CZYTASZ
Akademia Czarownic
FantasyJestem siedemnastoletnia Ellen Madeline Bannath. Wychowuje mnie matka Susan, nigdy nie cierpiałam z powodu iż nie poznałam ojca. Jest mi dobrze tak jak jest mam wszystko o czym marzy każda nastolatka, pieniądze, markowe ciuchy, znajomych , wygląd i...