Zostałam dosłownie wywleczona z klasy i siłą zaciągnięta do gabinetu szanownej pani dyrektor.
I to tylko za jakieś głupie złamanie mu nosa z przemieszczeniem pozdrawiam wymiar sprawiedliwości, przecież mógł się bronić.... chyba że nawet tego nie potrafi.
-Wejdź Ellen!
Po wejściu do jej gawry zatrzasnęła za mną drzwi i przekręciła dwukrotnie klucz, jakbym miała uciec, od razu kryminalistka....
-Co ty wyprawiasz?
-Nie wiem o czym pani mówi.
Mój ulubiony sposób udawaj durnia.
-Skatowałaś Augusta.
Mocno powiedziane. A tak wgl on ma na imię August? Za co?
-Nie znam żadnego Augusta.
-Stawmy sprawę jasno,jeżeli dalej będziesz się tak zachowywać to zadzwonię..
-..Do mojej matki? Proszę bardzo z wielką chęcią z nią porozmawiam.
-Twoje zachowanie jest karygodne.
-Sformułowałabym raczej jako uprzejme pani dyrektor.
-Masz zakaz zbliżania się do McLeya.
-Proszę pani nie zamierzam się do niego zbliżać nie interesuje mnie w ten sposób.
-Wyjdź!!
Przyznam ma babka głos.
-Drzwi są zamknięte.:)
-Wyjdź!!!
Wyszłam.....
- Co do cholery?
Otaczają mnie same pokraki.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Podoba się rozdział? *Ciągle mam problem z klawiaturą.*
Zauważyłam że wasza aktywność spadła więc jeżeli chcecie kolejny rozdział muszę zobaczyć pod obecnym minimalnie 6-7 gwiazdek.
Gwiazdka,Komentarz=Motywacja=Nowy rozdział.
CZYTASZ
Akademia Czarownic
FantasyJestem siedemnastoletnia Ellen Madeline Bannath. Wychowuje mnie matka Susan, nigdy nie cierpiałam z powodu iż nie poznałam ojca. Jest mi dobrze tak jak jest mam wszystko o czym marzy każda nastolatka, pieniądze, markowe ciuchy, znajomych , wygląd i...