Krok 15: Nalej dwa kieliszki czerwonego wina

837 97 8
                                    


Trzy godziny później w sali restauracyjnej zapanowała cisza. Przyjęcie urodzinowe się skończyło, a ekipa sprzątająca wzięła się do pracy.

Ekipa, czyli Harry z Lidią. Harry wstawiał naczynia do nowej zmywarki, a Lidia usuwała plamy ze świeżo pomalowanych ścian. Sukienkę z falbankami zastąpiły luźne wygodne spodnie, wodoodporny fartuch i trampki, które ostatni raz miała na nogach w college'u.

Dzieciaki najadły się do syta pizzą z wybranymi przez siebie dodatkami. Tylko Lidia widziała, jak przed włożeniem ośmiu małych pizz do piekarnika Harry dyskretnie usuwa z kilku kawałki banana.

Nie ulegało wątpliwości, że był urodzonym showmanem. I potrafił czarować. Tęczowe pizze wyglądały pysznie i pachniały świetnie. Stopiony ser nadawał im złocistą barwę. Dziewczynki patrzyły z zachwytem na swoje dzieła. Lidia dawno nie widziała, aby jedzenie znikało z talerzy w takim tempie. A pizze znikły szybciej niż lody z galaretką i sosem malinowym.

Potem młodym damom i ich opiekunkom podano w plastikowych kieliszkach do szampana różową lemoniadę z bąbelkami, na końcu zaś wniesiono różowy tort urodzinowy. Harry podniósł Jess, aby dziewczynka mogła swobodnie zdmuchnąć świeczki. Louis stał obok, z dumą patrząc na córeczkę. W sumie przyjęcie było niezwykle udane, stwierdziła Lidia, usiłując oderwać z sufitu kawałek ciasta, który przykleił się do niego, kiedy placki wirowały w powietrzu.

- Nie do wiary, że sześciolatka może mieć tyle siły w nadgarstku. Swoją drogą fajne te dziewczyny.

Harry wytarł ręce w ścierkę wetkniętą za pasek, po czym odkorkował butelkę wina; Louis przywiózł im całą skrzynkę.

- A Jess wszystkich facetów potrafi owinąć sobie wokół palca - ciągnęła Lidia. - Zwłaszcza wujka Harry'ego. Za kilka lat chłopcy będą szaleć na jej punkcie. - Wyciągnęła rękę, ale wciąż nie była w stanie dosięgnąć grudki ciasta.

- Pani pozwoli...

Przytulając się do niej, Harry starł ciasto z sufitu. Potem zauważył następną plamę. I jeszcze jedną.

- Dziękuję, to już wszystkie. Więcej nie ma.

Roześmiał się cicho i usiadł przy stole.

- Głodna? - zapytał. - Mam talerz pysznych przystawek z delikatesów Frankiego i butelkę doskonałego wina z ulubionej winnicy Louisa. Został też kawałek tortu, jeśli masz ochotę na coś słodkiego.

Z cichym jękiem Lidia przyłożyła rękę do brzucha, po czym zrzuciła fartuch.

- Dzięki, wystarczą przystawki. Na różowy tort już nie mogę patrzeć.

Harry nalał wina do dwóch dużych kieliszków.

- Skosztuj. Louis chce je umieścić na naszej liście win. Jesteś ekspertem. Chętnie poznam twoją opinię.

- Skromność nie pozwala mi się chwalić, ale faktycznie potrafię dobrać wino do potrawy.

Usiedli w wyremontowanej i sprzątniętej po przyjęciu urodzinowym sali. Harry wyciągnął pod stołem nogi i zmrużywszy oczy, obserwował uważnie Lidię, która przytknęła kieliszek do nosa, wciągnęła powietrze, rozkoszując się winnym bukietem, po czym skinęła z zadowoleniem głową. Wypiła malutki łyk, następnie podniosła z talerza cieniutki plasterek szynki parmeńskiej, włożyła go do ust, zamknęła oczy i westchnęła błogo.

- Mm, do naprawdę szynki idealnie pasuje. Możesz mi dolać?

- Zaskoczyła mnie dziś pani, panno Rossi.

Recipe for love/H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz