Rozdział 9

31 0 0
                                    

Od 8:00 do 22:00 przychodziły do mnie smsy od Victori:

- Wszystko ok?

Nie wiedziałam co o tym myśleć, jak można być tak podłym człowiekiem? Właściwie to ja sama się w to wpakowałam. Jak głupia byłam. Victorię odrzuciłam bo mój "chłopak", a tak właściwie to ja byłam w niego zapatrzona. Nie widziałam poza nim świata. Opuściłam się w jeździe konnej, w nauce. Nie wiem jak Viks może mnie jeszcze lubić. Wystawiłam ją. Ona ma też chłopaka ale ja i tak jestem z nią ciągle. Viksa nie odtrąciła mnie, a ja ją tak.

Następny dzień Szkoła 8:30

Na głowie miałam czarny kaptur, aby nikt za bardzo mnie nie rozpoznał. Śmiali się ale nie ze mnie tylko z Daniela. Podeszłam do Mary i spytałam się dlaczego wszyscy śmieją się z mojego byłego "chłopaka". Powiedziała, że Daniel zawsze przystawiał się do Viks więc ona skompromitowała go gdy ją podrywał. Ja spytałam się jak go skompromitowała? Odpowiedziała, że wrzuciła go do śmietnika! A najlepsze, że on tam jeszcze siedzi! Ja nie śmiałam się tylko pobiegłam do koszów na śmieci by zobaczyć czy nic nie stało się Victori. Była cała tylko płakała bo Daniel się na nią rzucił a Mike staną w jej obronie. Obaj byli pobici. Krew płynęła ale tylko z nosa Daniela. Mike kiedyś chodził na boks i wie jak dowalić komuś w nos. A no i do tej "bójki" wdał się jeszcze Jack nowy chłopak w szkole ( też jeździ konno). Chyba Julia wpadła mu w oko. Żeby tylko nie był on taki jak Daniel i nie skrzywdził Juli jak już coś między nimi będzie.

15:10 Stajnia

Weszłam do boksu Batona by obejrzeć jego kopyta po zawodach. Były brudne ale brak kamieni. Poszłam do pana Wilsona by odebrać sprzęt i dowiedziałam się, że pan jego nie ma! Zdenerwowałam się. Ale pan uspokoił mnie troszkę i powiedział, że obejrzymy wideo z dnia zawodów kto czyścił mojego konia i zabrał mój sprzęt.

Dowiedziałam się, że to Viks więc szybko zadzwoniłam do niej i zapytałam się dlaczego wzięła mój sprzęt jeździecki.

Victoria

Po telefonie od Kate wyszłam z domu do stajni by dać dla niej jej sprzęt jeździecki.

Stajnia, ten sam dzień

- No hejka Kate, dzień dobry Panie Wilson.
- Dzień dobry Victorio - Kate siedziała obrażona i nie odezwała się ani słowem- Victorio dlaczego zabrałaś sprzęt jeździecki Kate?
- Ponieważ ona uciekła i zostawiła Florka. Nawet nie wyczyściła go! Ja za nią to zrobiłam, a do jej schowka nie miałam klucza to co niby miałam zrobić?!
- Dobrze, już spokojnie nie denerwuj się- uspokoił mnie pan- jesteście już duże więc chyba poradzicie sobie z tą sprawą, prawda Kate?!
- Mhm- ciągle była obrażona
Pan Wilson poszedł do biura.
- Kate o co ci chodzi?! Powinnaś chyba mi podziękować za to, że nie, zostawiłam Floriana. Mógł ktoś go ukraść albo sprzęt!
- Mogłaś chociaż uprzedzić, napisać albo coś! A nie bierzesz mój sprzęt i domagasz się przeprosin.
- O nie, teraz to przesadziłaś! Bierz se swój sprzęt i nie czepiaj się już za nic! - w tym momencie dałam dla niej wszystko i poszłam do Mgły.

Niespodzianka!!! Ja też mam UczuciaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz