Kate:
Gdy czyściłam Batka płakałam. Było mi przykro. Nie z powodu sprzętu czy Viks tylko tego co miałam dla niej dziś powiedzieć. To przerastało mnie. Byłam w tej sytuacji bezsilna. Gdy płakałam siedząc na sianie w boksie Flora światło zasłonił mi cień. Podniosłam głowę i zobaczyłam... Zbudowaną, umięśnioną sylwetkę bruneta. Wyglądał mi na szesnastolatka. Uklękną, przywitał się i przedstawił. Ja siedziałam z otwartą buzią i nie mrugałam. Chłopak zbliżył się do mnie, wzią za rękę i powiedział męskim ale delikatnym głosem:
- Czy wszystko wpożądku piękna nieznajoma?
-T t t t- nie mogłam wydusić ani jednego słowa- tak
Po tym przestałam płakać, wstałam, a on wtedy odszedł.Skupiona wyszłam z Batonem na ujeżdżalnie. Flor to koń wyścigowy - ujeżdżeniowy więc chciałam dziś zrobić rozgrzewkę i pojechać w teren nad staw. Jechałam kłusem po drodze i nagle Florian zaczą się dziwnie zachowywać, tak jakby chciał zawrócić. Ja jednak chciałam jechać w miejsce gdzie nikt mi nie będzie przeszkadzał. Gdy już dotarliśmy zobaczyłam nieznajomą klacz. Przywiązałam swojego konia do płotu i nagle zobaczyłam wyłaniającą się z wody sylwetkę nieznajomego, a tak właściwie to Gabrysia (tak nazywał się nieznajomy). Krzyknął:
- Hej cudna. Wskakuj do wody!
Dziwiłam się bo przecież jest środek grudnia, a ten się kompie w lodowatej wodzie.
- Co ty wyprawiasz?! Ona jest za zimna na kompiel!
Po tym wyszedł z wody i przytulił mnie, a ja go odepchnęłam.
- Co ty robisz Gabryś. Odbiło ci czy jak?!
- Myślałem, że tego chcesz. Przynajmniej tak wyglądasz.
- Nie chcę!
Uciekłam z nad stawu. Gdy wracałam Florek normalnie się zachowywał. Nie wiem dlaczego tak się wcześniej zachowywał.Wyczyściłam Batka i poszłam do Mgły i Victori
- Viks przepraszam cie.
- Nie masz za co.
- Muszę Ci coś powiedzieć
- Zaczynam się niepokoić. Mów co się stało.
- No bo moi rodzice postanowili
- Kate!
- Postanowili przeprowadzić się na ranczo
Victoria uciekła ze stajni, a ja zabrałam rzeczy i wróciłam do domu