Rozdział 11

36 3 1
                                    

Było mi ciężko. Przeprowadzam się 200 mil z tąd. Do wioski gdzie nie ma stajni. Flor nigdy nie lubił podróżować. Rodzice obiecali że zbudują tam stajnie, a nie jeden boks bym mogła zapraszać koleżanki z końmi. Może to i dobrze. Może nie będę musiała oglądać twarzy Daniela. Sama już nie wiem. Julia i Ola nie odzywają się do mnie. Sama nie wiem czemu. Jestem piętnastolatką, a nie potrafię zachowywać się jak nastolatka tylko jak dzieciak. Nie wiem czemu ale pocieszył mnie dziś Gabryś. Jestem ciekawa skąd on się wziął.

Szkoła poniedziałek

Weszłam do klasy spóźniona. Zobaczyłam Victorie, która wiedziała, że przyjdę. Mam taki nawyk, że ciągle się spóźniam. Potem Julie bo z nią jestem też w klasie. A następnie jego! Cudownego bruneta ( ma brzydką fryzurę, ale kolor ładny). Gabrysia!!! Cieszyłam się ale przerwała pani Katre i wstawila mi nieobecność. Kolejne usprawnienie. Usiadłam obok Viks, a za mną siedział Jack z Gabrysiem. Byłam bardzo nie skupiona na lekcji biologii, a to mój ulubiony przedmiot. Na przerwach Gabryś rozmawiał ze mną itp ja tam się tym nie przejmowałam bo Viksa była smutna, że wyjeżdżam. Pocieszałam ją więc nie zwracałam uwagi na bruneta.

Stajnia ten sam dzień

Weszłam do stajni i zobaczyłam już podpisany nowy boks gdzie była klacz Gabrysia. Nazywała się ona Grante i miała 7 lat. Tyle co Flor. Poszłam do Floriana by obejrzeć stan "czystości" konia. Było ok. Więc tylko kopyta, siodło i wio! Postanowiłam wsiąść w boksie tak odruchowo. Wyszłam ze stajni i zobaczyłam mokre ujezdzanie. Było ich 5 a wszystkie mokre. Zobaczyłam kartkę z napisem:
Przepraszam nie można jeździć na ujeżdżalniach bo namoczyłem je. Przejdź na hale A lub B.
Pan Wilson
Poszłam więc na hale B bo tam nikt nie chodzi bo jest mniejsza i mniej "wypasiona". Nam to nie przeszkadzało. Było pusto, bez przeszkód bo dziewczyny zabrały je na hale A. Więc mogłam poćwiczyć na zawody zimowe, miałam być liderką stajni. Muszę dużo ćwiczyć by nie zawalić tak jak ostatnio. Zawody te są ujeżdżeniowe. Więc ja z Florem jesteśmy świetnie przygotowani ale nawet mistrzowie muszą ćwiczyć by osiągać większe sukcesy. Baton wykonał na 6 w 1,5 godzinny trening. Ja więc poszłam z nim do boksu. Na miejscu zobaczyłam list włożony do mojej skrzynki ze szczotkami.

Hejka piękna! Może pamiętasz mnie. To ja Gabryś. Chciałbym się ciebie zapytać czy nie potrzebujesz kogoś z kim mogła byś pogadać
To mój numer telefonu

***********
Mam nadzieję że szybko się skontaktujesz ze mną

Papa śliczna:-*

Niespodzianka!!! Ja też mam UczuciaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz