Zayn: Ciesząc się ostatnim wolnym dniem udałem się do parku pojeździć na desce. Przybyłem na miejsce i przywitałem z moim przyjacielem Niallem, z którym od jutra miałem pracować
Harry : Wakacje dobiegały końca. Z żalem żegnałem ten wspaniały czas. Spacery w parku zawsze poprawiały mi humor dlatego postanowiłem udać się na przechadzkę właśnie w to miejsce.
Zayn: Właśnie ścigałem się z przyjacielem gdy na drodze pojawiła się postać. Nie zdążyłem zareagować więc wpadłem na nią. -przepraszam. -powiedziałem wstając
Harry: Skrzywiłem się z powodu upadku. Ałć. Nici ze spokojnego spaceru- To nic- wymamrotałem i podniosłem się.
Zayn: Spojrzałem na towarzysza. Kurwa jaka zieleń. Przez przypadek stanąłem na desce i się poślizgnąłem. W odruchu chciałem złapać się czegoś. To coś okazało się być tym chłopakiem, który teraz wylądował na mnie.
Harry : Przestraszyłem się i to dość mocno. W dodatku miałem świadomość, że musiałem być nieźle poobijany przez niezdarność tego człowieka- Um, wszystko okej?-Spróbowałem się odsunąć, ale on wciąż mnie trzymał, co było dla mnie dość niezręczne. Na moją twarz od razu wypłynął rumieniec. Ukrywanie uczuć nigdy nie było moją mocną stroną.
Zayn: Wylądował bardzo blisko mojej twarzy. Szybko go puściłem. -tak wszystko wporzadku. Jeszcze raz przepraszam. -pochyliłem się po deskę. -to... na razie.- powiedziałem i odjechałem by dogonić Nialla
Harry: -Ta, cześć- I niby ja jestem niezdarny. To pocieszające, że istnieje na ziemi ktoś bardziej nieostrożny ode mnie. Zostałem w parku jeszcze trochę, nawet kilka razy zauważyłem tego fajtłapę na deskorolce, ale ostatecznie przed zmrokiem wróciłem do domu
Zayn: Oczywiście Ni widział całe zajście i mnie wyśmiał. Przyjaciel. Pff. Nie zapomniał wyrazić swojej opinii że chłopak pewnie wpadł mi w oko skoro przewróciłem go 2raz. Nawet gdy koło 20sie rozegraliśmy musiał nawiązać do tego
Harry : Następnego dnia punktualnie o ósmej stawiłem się na apelu z okazji rozpoczęcia roku szkolnego. Godzinę później siedziałem w klasie, czekając ze znudzeniem na nowego wychowawcę klasy. Nasz poprzedni opiekun odszedł na emeryturę, w związku z czym w ostatniej klasie musieliśmy dostać kogoś nowego. Ta szkoła to porażka pod względem organizacyjnym.
Zayn: Byłem zadowolony że Niall pomógł znaleźć mi pracę . Miałem prócz uczenia historii być wychowawcą ostatniej klasy. Co to dla mnie? Po apelu wszedłem do klasy. Zapisałem nazwisko na tablicy i odwiedziłem się do klasy.
Harry: O. Mój. Boże. To on! Jakie to żenujące! Natychmiast zacząłem gorączkowo dzielić się swoimi uczuciami z Louisem, moim najlepszym przyjacielem od zawsze i kolegą z ławki jednocześnie. On oczywiście znał całą historię z wczoraj, ponieważ przez cały apel opowiadałem mu o tych ,,niewydarzonym skate'cie który nie potrafi nawet sterować deskorolką"
Zayn: -witam. Nazywam się Malik i -rozejrzałem się po klasie. Dostrzegłem te kurewsko zielone uczy. To on! Ten w wczoraj. Jęknąłem w duchu. O czym ja.. -no. Tak więc będę waszym wychowawcą i nauczycielem historii. A teraz przedstawcie się . -usiadłem i czekałem aż kolejka dojdzie do chłopaka z parku
Harry: Kiedy nadeszła moja kolej wstałem i powiedziałem tylko- Harry Styles- po czym szybko usiadłem. Mojego przyjaciela wyraźnie to bawiło, bo nie mógł powstrzymać się od cichego chichotu-Nazywam się Louis Tomlinson, panie skater-oznajmił z szerokim uśmiechem na twarzy i zajął swoje miejsce. Schowałem twarz w dłoniach. On chce mnie wykończyć.
CZYTASZ
So Wrong So Good | Zarry
FanfictionZayn to 27 letni historyk, który zaczał pracę w pobliskiej szkole. Jego przyjaciel Niall uczy tam wychowania fizycznego. Harry 17 letni uczeń. Cichy, spokojny. Lou jego przyjaciel to kompletne przeciwieństwo Stylesa. Pisane przez dwie osoby. Każda...