Rozdział czwarty

130 29 4
                                    


Obserwowałem go, gdy spał w moim łóżku zwinięty w kłębek. Jego miękkie, kasztanowe włosy były w nieładzie, tworząc malutką aureolę nad jego głową. Jego długie rzęsy, które powinny być nielegalne za długość, spoczywały na szczycie jego delikatnych policzków. Jego cienkie różowe usta były lekko rozchylone i wydostawały się z nich malutkie oddechy. Jego twarz była spokojna i wydawał się być młodszy i bardziej niewinny. Światło księżyca, wpadające przez okno, świeciło na niego, dając mu słodki i delikatny anielski blask.

Powstrzymałem łzy i podszedłem do łóżka, siadając obok pięknego, śpiacego chłopaka. Wpotłem palce w jego włosy, jego usta drgnęły i pojawił się na nich mały uśmiech.

Kiedy tak na niego patrzyłem przypomniały mi się jego słowa i sposób, w jaki jego niebieskie oczy były pełne łez, gdy mówił o ranieniu uczuć Pana Idealnego.

"Czy kiedykolwiek pomyślałeś o zakochaniu się w kimś innym?" Zapytałem go po tym, jak przerwaliśmy pocałunek.

"Nie, nigdy bym się nie zakochał w kimś innym. Nie zraniłbym go tak bardzo" Odpowiedział.

"Jeśli bym to zrobił, zasługiwałbym na śmierć w najgorszy sposób. To na co zasługuję" Powiedział, a jego oczy błyszczały od łez.

"Nie, Louis" Wyszeptałem i otarłem łzy oraz pocałowałem go w czoło.

Harry na pewno nie zasługuje na kogoś tak cudownego i słodkiego jak Louis. Znałem Harry'ego lepiej niż ktokolwiek inny. Harry był moim starszym bratem, byliśmy przyrodnim rodzeństwem. Mieliśmy różne matki, ale tego samego ojca. Harry zawsze był piątkowym uczniem, podczas gdy ja byłem łobuzem, którego tak naprawdę nikt nie zaakceptował, bo lubiłem robić moje własne rzeczy. Nigdy nie podążałem za innymi. Więc po kilku latach Harry zdecydował, że nie chce, aby ktokolwiek się o nas dowiedział, bo dla niego byłem porażką i rozczarowaniem. Ale myślę, że przekonania Harry'ego nie były najgorsze w jego charakterze. To jego zaborcze* zachowanie. Zawsze lubił naznaczać to, co było jego, a następnie się tym chwalić, i to jest powód dlaczego go nienawidziłem.

Nigdy nie zrozumiałem tego, w jaki sposób Louis widzi w nim anioła. Jak ktoś tak czysty i słodki jak Louis może zakochać się w kimś takim jak Harry?

Nigdy nie przypuszczałem, że Louis się w nim zakocha, nie mówiąc już o zakochaniu się we mnie.

Zawsze myślałem, że byłoby lepiej gdyby Louis był ze mną. Zawsze bym przy nim był. Traktowałbym go jak księcia i dawałbym mu to, czego potrzebuje. Pewnie, że nie byłem facetem, który miał mnóstwo pieniędzy, tak jak Harry, ale wciąż starałbym się podarować mu księżyc. Chciałbym się nim opiekować. Zawsze starałbym się go chronić przed wszystkim, żeby był bezpieczny.

Ale rzeczy nigdy nie toczą się tak, jak chcemy. I jak Ed Sheeran mówi "Najgorsze rzeczy w życiu przychodzą do nas za darmo".

Kiedy byłem młodszy miałem fortepian w domu rodziców. Zawsze siadałem obok niego i liczyłem czarne i białe klawisze. Zacząłem to robić pewnego dnia po szkole, kiedy byłem dosyć smutny. Powiedziałem, że białe klawisze były szczęśliwe, a czarne smutne. Nacisnąłem jeden z białych klawiszy, a on wydał dźwięk. Potem nacisnąłem czarny, który zrobił to samo. Zorientowałem się, że bez smutku życie byłoby proste i nudne jak diabli. I to mi pomogło przetrwać te dni.

Ja byłem Czarny i smutny.

Louis był Biały i szczęśliwy.

Byliśmy zupełnie inni.

Ale byliśmy idealni.

Mimo, że nie należeliśmy do siebie to wciąż byliśmy definicją doskonałości.

Bo byliśmy Czarnym i Białym.

~~~~

*zaborczy - usiłujący uzyskać dla siebie jak najwięcej lub chcący podporządkować sobie kogoś.


Czarny i Biały [L.S]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz