Nadzieja żyje (cz.8)

51 7 0
                                    

Kiedy Diana wstała, zobaczyła, że Ken'a przy niej nie ma, dostrzegła tylko karteczkę na której napisane było: ,, Mam ważną sprawę do załatwienia, zrób sobie ciepłą herbatkę i czuj się jak u siebie, Maleństwo. Ja zaraz wracam".
Dziewczynie, po przeczytaniu tego, od razu zrobiło się cieplej na sercu. Postanowiła troszkę ogarnąć się przed jego przyjściem, w prawdzie nie wzięła ze sobą kosmetyków, lecz trochę poprawiła sobie włosy. Potem usiadła i grzecznie czekała. Kiedy przyszedł, był bardzo zmartwiony, ale nie chciał jej powiedzieć, o co chodzi. Rzekł tylko:
- Dianko, musisz na siebie uważać. Ja będę cie odprowadzał do domu, kiedy tylko mi na to pozwolisz. Nie pytaj o więcej, prawda może być krzywdząca. Po prostu nie chodź sama po ciemnych uliczkach i podejrzanych miejscach, obiecaj mi to.
-Ale, ale...dlaczego?
-Proszę, nie pytaj. Musimy tylko bardzo dbać o twoje bezpieczeństwo i wszystko będzie dobrze.
- Więc, czemu płaczesz?
- Nie płaczę.
- Przecież widzę.
- Jeśli mnie teraz mocno przytulisz, to przestanę.
Diana przytuliła mocno chłopaka, lecz ona również zaczęła łkać, a jemu łzy ukochanej kobiety, wcale nie pomagały.

Nadzieja ŻyjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz