Nadzieja żyje (cz.5)

63 8 0
                                    

Na zawsze już blisko, lecz daleko od siebie. Wyniszczeni przez miłość, zabijają się wzajemnie, jednocześnie chcąc szczęścia dla drugiej części swojego serca. Spragnieni czułości, umierając codziennie od nowa, już nie płaczą- bo sił im brakło. Ich oczy już nie niosą nadziei, policzki zmrożone są bólem, a usta tracą kolor. Taki już los. Życie to nie sen, szczególnie dla nich, bo sen tym różni się od życia, że czasem możemy w nim ujrzeć, co chcemy, a życie daje nam swoje warunki, pomimo to, obie te rzeczy się kiedyś skończą.
Życie daje nam zasady, w których napisane jest kochaj, tylko tworząc je zapomniało dodać, że miłość zabija. Paradoksalnie śmieszne, prawda?
Tak sobie myślę, iż fajnie jest być masochistą, przynajmniej oni czuliby się szczęśliwi. Dużo osób powie, że masochistami są samobójcy, lecz przecież oni kończą ze sobą z bólu. To znaczy, iż nie kochają oni cierpienia, pragną najzwyczajnie spokoju od ran. Moi bohaterowie po prostu wiedzą, że nigdy nie będą jednością, dlatego czują ból, tak po prostu.

Nadzieja ŻyjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz