Rozdział napisany dzięki piosence "like I'm gonna lose you"
⬆Jestem zakochana w tym coverze⬆
Nadszedł dzień powrotu do szkoły. Mimo że Sophie nie czuła się jeszcze najlepiej, nie chciała opuszczać więcej zajęć. Zależało jej na swoim wykształceniu. Od zawsze lubiła się uczyć. Często omijała spotkania z bliskimi na rzecz nauki na sprawdzian czy kartkówkę. Wierzyła, że te godziny przesiedziane nad książkami, w przyszłości przyniosą jej duży zysk.
Sophie chciała zostać architektem. Jej marzeniem było otworzyć własną małą firmę i po prostu robić to, co od zawsze lubiła. Już w dzieciństwie odkryła swój talent do rysowania, malowania i projektowania. Myśl, że w przyszłości zaprojektuje dom, w którym ktoś zamieszka, dodawała jej skrzydeł. Zarazem nie mogła uwierzyć, że ludzie będą chcieli znać jej zdanie na temat wyglądu miejsca, gdzie mieli spędzić długie lata swojego życia.
Ashton zawsze wspierał Sophie w tym co robiła. Często sam proponował, by zapisywała się na różne kursy rysunku i projektowania. Czuł, że w przyszłości dziewczyna wiele osiągnie. I oczywiście był dla niego jasny fakt, że to ona zaprojektuje ich wspólny dom. Dom, w którym spędzą resztę życia, a potem przekażą swoim dzieciom. Blondyn wiązał wielkie plany ze swoją obecną dziewczyną. Można to uznać za szalone, ale od początku ich znajomości uważał Sophie za przyszłą matkę ich dzieci. Jednak ilekroć zagadywał ją na ten temat, ona zbywała go słowami, że to jeszcze nie pora na myślenie o zakładaniu rodziny, że najpierw studia, praca, kariera, a później dzieci. A Ashton tak bardzo ją kochał, że mógł czekać na nią tyle, ile będzie trzeba.Cześć, księżniczko.
Jest ósma rano, ja siedzę w swoim hotelowym pokoju, piję gorące kakao i piszę do Ciebie ten list. Ty pewnie jesteś teraz w drodze do szkoły. Podczas naszej wczorajszej, swoją drogą krótkiej rozmowy, prosiłem cię byś jeszcze została dzisiaj w domu, by wyzdrowieć. Ale ty jesteś najbardziej upartą osobą jaką znam i musiałaś postawić na swoim. Wiem, że czujesz się samotnie w naszym mieszkaniu, ale jednak nadal nie czujesz się najlepiej, by siedzieć na zajęciach.
Pewnie zastanawiasz się czemu ja, okropny śpioch i leń, wstałem o tak wczesnej porze. Co tu dużo mówić, miałem koszmary. Najgorsze ze wszystkich, które mnie dotknęły.
Śniło mi się, że Cię straciłem... Obudziłem się ze łzami w oczach, a gdy zobaczyłem, że nie ma Cię obok mnie, rozpłakałem się, jak małe dziecko, które zgubiło mamę w wielkim sklepie.
W mgnieniu oka wszystko może zniknąć.
Jutro nie jest nam obiecane. Nie wiadomo, kiedy skończy nam się czas i przyjdzie pora się rozstać. Dlatego będę Cię kochał, jakbym miał Cię stracić.
I będę robił wszystko by do tego nie dopuścić.Pamiętaj, że Cię kocham.
Twój Ashton.Witam was po tej długiej przerwie. Uwaga uwaga... 3 miesiące temu był 4 rozdział! Brawa dla mnie...
A tak na poważnie.
Rozdział długo leżał zaczęty i czekał na napływ jakiejkolwiek weny, aż w końcu dziś nadeszła ta chwila, gdy zebrałam się i go dokończyłam.
Przed nami jeszcze jedna róża i epilog. I tutaj pytanie do was. Co myślicie o tym, by napisać go w narracji pierwszoosobowej z perspektywy Sophie?Proszę, by każdy kto przeczyta zostawił komentarz, albo chociaż ⭐. Chciałabym wiedzieć czy ktoś jeszcze to czyta.
I od razu uprzedzam - nie wiem kiedy będzie następny rozdział...
Przepraszam
Pozdrawiam
I życzę wesołych świąt! 🐣
CZYTASZ
✔ white roses • ashton irwin
FanfictionAshton musi wyjechać w trasę koncertową. Podczas tygodniowego pobytu w Niemczech bardzo tęskni za swoją dziewczyną. Codziennie wysyła jej białą różę wraz z krótkim listem, w którym opisuje swój dzień i uczucia do Sophie. © perfstylesx ; 2015/2016