2. Sekret

64 5 1
                                    

- Stary! Kupe lat! - przybiłam z nim grabę jak za dawnych czasów <dzieciństwo>, a on jakoś dziwnie to odwzjemnił. - Co tak nagle wyjechałeś bez słowa?

- Yyy.. Bo ten tego...

*Oskar Sizoo POV*

Co miałem jej powiedzieć? Że uciekłem z domu gdy dowiedziałem się, że jestem adoptowany i wszyscy wiedzieli o tym prócz mnie? Że nie powiedziałem jej tego, bo gdy byłem durnym nastolatkiem zakochałem się w niej i nie chciałem jej zranić? A teraz ona nadal traktuje mnie jak ,, przyjaciela" mimo, że nie widziałem jej przez 5 lat. Nawet się nie zmieniła. Wciąż ta sama odizolowana od świata chłopczyca, której w duszy oddałem serce a ona nawet o tym nie wiedziała...

- Halo? Stary! O czym ty myślisz? - Z rozmyślań wyrwała mnie Fran.

- Bo... Bo tak - tak, wiem moja argumentacja przebija wszystko. OKLASKI DLA MNIE :/

- Aha. Dużo mi to mówi, ale okey. Nie wnikam. Dobra. Muszę już lecieć. Do zobaczenia kiedyś - uśmiechnęła się. Jej uśmiech nic się nie zmienił. Koło szafek zauważyłem Nialla. Nie wyglądał na zadowolonego. W sumie ja też bym nie skakał z radości gdyby cała szkoła gadała o tym, że dokopała mi dziewczyna. Ale należało mu się. Ma za swoje frajer.

*Fran POV*

Oskar był jakiś dziwny... Ale nie ważne. Szłam w stronę hali i schowałam się w kantorku wuefistów za materacem - jak to zawsze robię i wyciągnęłam pamiętnik. Próbowałam sobie przypomnieć twarz Oskara, bo w sumie nie widziałam go dość spory kawał czasu i zaczęłam rysować różnej długości kreski. Pokolei tworzyły szczękę, nos, uszy i tak dalej. Wtedy usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi. Nie ukrywam, przestraszyłam się trochę, ale nie wychodziłam z ukrycia. Nasłuchiwałam co się dzieje, ale nic nie słyszałam. Wtedy poczułam czyjś oddech na szyi.

- Ładnie to tak chować się po kantorkach? - powiedział czyjś głos. Gwałtownie się odwróciłam i zobaczyłam śmiejącego się Nialla.

- Czego chcesz - powiedziałam szybko wstając.

- Ładne to - pokazał na mój rysunek. - Kto to?

- Napewno ktoś lepszy od ciebie deklu - zaczęłam zbierać z podłogi swoje rzeczy. Poczułam jak on łapie mnie w talii. Złapałam jego palce jakby były czymś skażone i powiedziałam - Nie dotykaj mnie.

- Nie bądź taka drętwa... Przecież ci nic nie zrobię - powiedział to i przyparł mnie do materaca.

- Nie byłabym tego taka pe... - nie zdążyłam dokończyć m, bo on już przykleił się do moich ust. Oderwałam się od niego i splunęłam mu pod nogi. - Tyle co o tobie myślę - powiedziałam i wyszłam.

- Ej no... Napewno nie było aż tak źle... - dogonił mnie.

- Było gorzej niż źle - syknęłam i wyrwałam się z jego uścisku.

*Niall POV*

Gdy odchodziła, z jej torby wyleciał pomarańczowy zeszyt. Podniosłem go i wtedy wypadł z niego jej rysunek. Przez chwilę przyglądałem się mu, aż postanowiłem otworzyć zeszyt. W środku kartki były kolorowe i zapełnione różnymi zapiskami. Najstarsze były z 2010 roku. Spojrzałem na nie i zobaczyłem nazwisko Oskara. Tego z równoległej klasy.

,,Oskar wyjechał tak nagle nic nie mówiąc... Straciłam przyjaciela... Może to dobrze że wyjechał? Przynajmniej zapomnę o tym dziwnym czymś co czułam w dole brzucha gdy leżeliśmy razem i oglądaliśmy filmy... Ogólnie gdy był blisko..."

Dalej też był rysunek. Oskara w wieku 12 lat. Wyglądał całkiem OK. Widać że dziewczyna miała talent do rysowania. Wtedy poczułem na karku czyjeś lodowate ręce zaciskające się sprawiając mi lekki ból.

- Kto ci pozwolił to czytać!?

No to mamy kolejny rodział... Mam nadzieję, że nie jest zły, bo dopiero się uczę, ale liczę na komentarze. Do zoo :*

Czy Ja Mam Sens?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz