- Kto ci pozwolił to czytać!? - usłyszałem czyjś głos. Okazało się że to właścicielka pamiętnika. Wyrwała mi go i spiorunowała mnie wzrokiem. - Głuchy jesteś czy upośledzony?
- Można powiedzieć że jedno i drugie - powiedział Oskar który wyszedł zza drzwi sali obok. Co on kurwa jakiś magik? Zawsze pojawia się gdy jest najmniej potrzebny. Mimo że Ona wyrwała mi zeszyt, nadal trzymałem w ręku rysunek Oskara.
- Oddasz mi to czy chcesz poczuć ponownie obcas w swojej nodze? - mówiła poważnie, ale trudno było się nie roześmiać widząc jej zażenowany wyraz twarzy, bo trzymałem rysunek tak, że każdy mógł go zobaczyć.
*Fran POV*
Co za szczur! Trzyma mój rysunek spejalnie tak, żeby Oskar go mógł zobaczyć. Świetnie. Brawo. Jeszcze sobie coś pomyśli.
- Nie ładnie być taką niegrzeczną dziewczynką. Ciesz się, że to ja go znalazłem a nie on - wskazał palcem na Oskara, a ten zrobił zdziwiony wyraz twarzy.
- Ugh.. Daj mi to - ze złością wyrwałam mu rysunek jednocześnie drąc go na dwa kawałki.
- Wspaniale - pomyślałam i wrzuciłam mój dwu godzinny wkład pracy do kosza na śmieci.
*Oskar Sizoo POV*
Zauważyłem, że Fran wrzuca coś do kosza. Tak wiem, to dziwne , że wyciągam coś po kimś ze śmietnika, ale coś w głowie mówiło mi, że to ważne. Schyliłem się i odwinąłem zgniecioną kulkę. O dziwo zobaczyłem na niej siebie. Moja reakcja nie była raczej dziwna,bo krzyknąłem : ,, What the fuck?!". Oczywiście nie obyło się bez miliona spojrzeń w moją stronę. Po co ktoś taki jak ona miałby rysować kogoś kto zostawił ją 5 lat temu o niczym jej nie mówiąc? Wróciłem do domu. Całe szczęście, nikogo nie było. Z mojej skrytki w łóżku wyciągnełem stary album z naszymi (moimi i Fran) zdjęciami. Było ich mnóstwo, bo za każdym razem jak się widzieliśmy strzelaliśmy sobie idiotyczne slefiki. Ciekawe czy pamięta, że je jeszcze mam :D Gdy ze smutkiem oglądałem nasze zdjęcia słuchając jakieś smęty dostałem wiadomość z Fejsa.
Francesca Luciano zaprosiła Cię do znajomych.
Przyjąłem i chwilę później leżałem na łóżku i zastanawiałem się czy napisać do niej, czy nie. Z drugiej strony o czym mielibyśmy pisać?
*Fran POV*
Przyjął moje zaproszenie. Szczerze, liczyłam na to, że coś napisze. Ale nie, nie... Ja nie będę pisać pierwsza. Gdy tak czekałam i czekałam, przyszła mi wiadomość. Liczyłam na to, że to Oskar, ale pudło.
Nieznany : Ładny ten rysunek *smiling emoji*
A może to on?
Nieznany : Halo, kotku narysuj też mnie *kissing emoji*
Nie. To nie on.
Ja : Kim jesteś i czego chcesz zboczeńcu
Nieznany : Ej no, lala spokojnie xD Domyśl się *kissing emoji*
Nieznany : Narysuj i podpisz ,,Król Nialler I"
Ja : Ha! A więc to Niall! Możesz sobie pomarzyć, ciołku *kissing emoji*
Ja : I nie jestem lalą, kretynie
Nie chciałam z nim więcej pisać, więc rzuciłam telefon gdzieś pod łóżko i poszłam umyć włosy. W łazience rozczesałam włosy i nachyliłam się nad wanną. Włosy umyłam swoim ulubionym melonowym szamponem i zawinęłam je w turban. Wróciłam do pokoju i zaczęłam szukać telefonu. Znalazłam go pod kołdrą. Dziwne. Nie przypominam sobie, żebym go tam kładła. W czasie 5 minut dostałam jednego sms-a i dwa mms-y.
Nieznany : Zamyka się drzwi do łazienki *kissing emoji*
Na mms-ach były moje zdjęcia sprzed chwili. Z łazienki. Wtedy poczułam czyjś wzrok na sobie.
Zapraszam do komentowania i gwiazdkowania :*
CZYTASZ
Czy Ja Mam Sens?
Novela JuvenilElo. Jestem Fran. Moje życie to jedna, wielka porażka. Prześlizguje się z dnia na dzień cały czas udowadniając, że jestem tylko gównianą nastolatką. Ozcdabiam swoje ciało bezsensownymi rysunkami, dokopuję każdemu, kogo znam i nienawidzę mojej macoch...