Poczułam na sobie czyjś wzrok. Spojrzałam na okno i zobaczyłam cień. Chwilę się nie ruszał aż w końcu odbiegł. Już chciałam powrócić do codziennych czynności gdy usłyszałam dźwięk zbijanego okna i coś uderzyło mnie w kark. Odwróciłam się, a na podłodze zauważyłam średniej wielkości kamyk z listem.
- Pierdol się - mruknęłam i bez czytania zgniotłam papierek i wrzuciłam go do kosza. Wspaniale. Mam stalkera. Jeszcze tego mi brakowało. Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk przychodzącej wiadomości.
- Jeżeli to ten stalker, to przysięgam, że wyrzucę telefon przez okno. Otworzyłam wiadomość.Nieznany.
JA PIER-DOLE. Nie sądziłam, że to będzie on. Serio. Mogłam tego nie mówić. Ja zawsze dotrzymuje obietnic, więc z niechęcią wyrzuciłam telefon przez zbite okno. Po kilku sekundach wpadł do mojego pokoju spowrotem.
- Co do... - pomyślałam i nie dane mi było dokończyć, bo usłyszałam uporczywe walenie w drzwi na dole. Cholera. A co jeżeli to ten stalker? Helooł, Francesco Luciano weź w garść swoje cztery litery i otwórz drzwi, bo pomyśli, że się go boisz. A ty się nikogo nie boisz.
- Ja się nikogo nie boję - powtórzyłam i zeszłam na parter. Wyjrzałam przez oko Judasza i zobaczyłam czyjeś oko wpatrujące się w Judasza. Usłyszałam kolejne pukanie. Nie. To było walenie. Odskoczyłamm od drzwi, ale po chwili pewnie złapałam i przekręciłam klamkę. Moim oczom ukazała się sylwetka Oskara.
- Oskar? - zapytałam.
- Ciebie też miło widzieć - odpowiedział.
- Coś się stało?
- To już nie można odwiedzić swojej przyjaciółki?
- Nooo....
- Przeszkadzam Ci? - zapytał wchodząc jedną nogą do hollu.
- No tak wiesz...Niall's POV
Wiem, że pisanie SMS'ów to nie za bardzo oryginalny sposób na podryw, ale cóż. Gdyby przeczytała kartkę z kamykiem zrozumiałaby, po co do niej pisze. Ona jest taka... No nie wiem... Wyjątkowa? Myślę, że to ona pomoże mi wyjść z tego całego bagna, w którym jestem. Dlaczego? Nie wiem. Po prostu wydaje się inna. Pyskata z niewyrobionym języczkiem. Teraz siedzę ukryty za krzakami i patrzę, jak nieumiejętnie próbuje spławić tego idiotę Oskara. Tak w ogóle to co za dupek z niego. Nie lubię gościa. I tyle.
Fran's POV
Co ja mam mu powiedzieć? Heloł, gościu odejdź, bo mam zły dzień? Teraz tak myślę i chyba mu tak powiem.
- No ten tego... Fajnie, że wpadłeś, ale nie mam ochoty z nikim rozmawiać, więc fajnie by było jakbyś sobie poszedł - skończyłam swoją dość dluga jak na mnie wypowiedź i spojrzałam w Oskara oczy. Wydawało mi się, że jak na mnie to i tak spławiłam go dość grzecznie, ale w jego oczach zobaczyłam coś, co sprawiło, że kolana mi się ugieły i poczułam coś w rodzaju poczucia winy. Jak to możliwe, że ja, Francesca Luciano, zawsze nieugięta i bez uczuć poczuła coś takiego jak poczucie winy? Halo? Co się ze mną dzieje przez tę przeprowadzkę? Wtedy za Oskarem, w krzakach zobaczyłam czyjeś neonowe buty. Normalnie genialny pomysł, żeby ubierać się na neonowo, gdy się kogoś śledzi. Obserwowałam przez chwilę te krzaki nie zwracając uwagi na Oskara, który cały czas coś do mnie mówił z wyrzutami, jak to ja go źle potraktowalam, gdy pośród liści zobaczyłam blond grzywkę z fioletowymi końcówkami.
- Niall? - cicho zapytałam. Na 100 procent mnie nie usłyszał, ale za to Oskar już tak.
- Dobra, chyba nie chcesz mojego towarzystwa - w końcu zwróciłam na niego uwagę. Zanim zdążyłam zareagować on już odchodził, a ja widziałam tylko jego plecy. Wtedy z krzaków wyłoniła się głowa Niall'a z przyklejonym do twarzy chamskim uśmiechem. Szedł w moją stronę.Rozdziału długo nie było, ale już jest i mam nadzieję, że się spodoba :)
CZYTASZ
Czy Ja Mam Sens?
Novela JuvenilElo. Jestem Fran. Moje życie to jedna, wielka porażka. Prześlizguje się z dnia na dzień cały czas udowadniając, że jestem tylko gównianą nastolatką. Ozcdabiam swoje ciało bezsensownymi rysunkami, dokopuję każdemu, kogo znam i nienawidzę mojej macoch...