#1 Psycho ojciec.

536 29 3
                                    

Siedziałam cicho za jakiś kontynerem, a po policzku spływały mi pojedyncze łzy. "Jak on mógł mi to zrobić " tylko te słowa chodziły mi po głowie w której panował wielki chaos. Kiedy próbowałam się podnieść, skończyło się niepowodzeniem i tak ciągle i ciągle. Złapałam się za rączkę od klapy i wstałam. Wolnym i chwiejnym korkiem ruszyłam w stronę światła dochodzącego z ulicy, która znajdowała się za rogiem.Wychodząc na ulicę, zobaczyłam wielki napis "Welcome in Dobong-gu".Kurde, przecież to prawie godzina drogi od mojego miasta,co ja tu robię.Mówiłam sama do siebie.No tak tatuś.Muszę znaleźć telefon.Zaczęłam przeszukiwać torebkę.O, tu jesteś. Wystukując numer do mamy nie wiedziałam co mam myśleć.
///Halo? Tak, wszystko dobrze.... Jestem Dobong-gu.Co?! Czyli wywiozł nas w odległe od siebie miejsca... Mamo posłuchaj, nie martw się i znajdź jakiś transport,przyjedź do mnie,wszystko się ułoży,nie płacz, proszę.Ja sobie znajdę jakiś motel, mam kartę i jakieś drobne, dam radę.Dobrze mamo, dam radę, też cię kocham\\\


~i właśnie w tym momencie, musiałam dorosnąć~

Niewidzialne szczęście | BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz