#11 Wielki powrót i wielki smutek

248 25 2
                                    


Obudził mnie dzwonek telefonu, na wyświetlaczu numer mojej mamy.
-Halo?
Pierwsze słowo powiedziałam nieco speszona. Jakbym wiedziała, że coś sie dzieje.
-Alex kochanie, posłuchaj,tylko sie nie denerwuj.
-Mamo mów co sie dzieje...
-Przed chwią,w radiu wyszło ogłoszenie,cytuje "Smutny ojciec,poszukuje żony i córki. Uciekły 3 dni temu. Ojciec, nie może skontaktować sie z matką i dzieckiem. Prosimy o wejście na stone naszego radia www.inforadio.com/ojciecposzukujerodziny/ na której,znajdziecie zdjecia kobiet" coś tam było z jakimś numerem,żeby dzwonili. Kochanie przykro mi, ale musimy to zgłosić na policje.
-Wiem mamo,spokojnie,pójdziemy. Damy radę.Przyjedziesz dzis? Tak bardzo,chce cię poznać z kobietą,która się mną opiekuje.
-Będę około 23, wyślij mi sms dokładny adres.
-Dobrze,jedź bezpiecznie,kocham cię.
-Ja ciebie też, do później.
Przez mame obudziłam się,o 6 coś. Napisałam do Arthura,czy jest w stanie przyjść do mnie za godzinkę.W tym czasie odpowiedź dostałam, nawet dwie... niespodziewanie napisał kucyk, tak jakby wyczuł, że nie chce go tu dziś, a on i tak musi tu przyleźć. Rozumiem dom jego babci, bla bla bla, ale czemu wpieprza się w moje życie bez zaproszenia, skoro na pierwszy rzut oka, można zauważyć,że mnie nie polubił.Ah,w sumie... nie ważne,niech przychodzi,co mi szkodzi.Z jego sms wynika że będzie za godzine i przyniesie mi śniadanie.To cóż,czekam na nich.Mam godzine,idę się umyć. Niechetnie wyszłam z idealnej kąpieli, ubrałam się i poszłam do salonu. Już po 7 a ich dalej nie ma, za to w budynku na klatce schodowej, odbywa się niezła kłótnia. Otworzyłam drzwi, aby sprawdzić kto przeszkadza innym o tej godzinie. Usłyszałam dwa męskie głosy i momentalnie wybiegłam na klatke schodową. Głupia,głupia, głupia,głupia, głupia. Tyle jestem w stanie powiedzieć, na temat swojej reakcji.Głosy doprowadziły mnie do windy obok schodów. Nie zgadniecie, co za ćwoki się kłóciły,taaak macie racje to Namjoon i Arthur. Stałam już 3 metry od tych debili, ale oni nawet nie zauważyli. Kiedy widziałam, że w pewnym momencie, może już dojść do rękoczynów, zaczęłam piszczeć. Nie minęła sekunda, a panowie patrzyli na mnie jak na idiotkę, zapominając o swojej kłótni.
-Co tu sie do cholery wyrabia?
Nie wiem czy zrozumieli choć,dwa słowa z tego co powiedziałam,bo wysyczałam zdanie przez zęby.
-Czemu go zaprosiłaś?!
No okej,za ich synchro daje 9/10
-Zaprosiłam Arthura-patrząc na potwora, powiedziałam spokojnie - ale -przeniosłam wzrok na drugiego chłopaka- Namjoon napisał,ze wpadnie, ja w sumie nie miałam nic przeciwko...
Dopiero sie zorientowałam,jakimi kłamstwami ich karmie. Trudno, bo gdybym zaprosiła, chłopaka który mi się spodobał, sądze że zastałaby mnie odmowa.
-Więc nie prosze sie nie kłócić i zapraszam do mieszkania.
Chłopcy ruszyli równo za mną,czyli to prawda, kobieta bogiem i nałogiem. Słuchają się mnie jak marionetki. Weszłam do mieszkania, usiadłam na kanapie i wskazałam im gdzie mają usiąść. Marionetki, dosłownie takie na sznurkach.
-Dobra to o co poszło?
- Nie ważne- znów synchro ideolo.
-Jak któryś mi tego nie wyjaśni, obiecuje że wyjdziecie stąd szybciej niż weszliście.
- Dobra... - pierwszy poddał się Namjoon- poszło o sprawę sprzed lat,kiedy zespół którego jestem liderem- podkreślił ostatnie słowo,jakby to miało jakieś znaczenie w tym momencie - miał zadebiutować,przed tym jak wytwórnia zabrała mi ciało i duszę, miałem dziewczyne. Chciałem się dowiedzieć pewnego dnia co u niej. Pojawiłem się przed jej domem,weszłem bez zaproszenia,skierowałem się do jej pokoju.Kiedy otworzyłem drzwi zobaczyłem tego dupka,jak się z nią całuje. Najlepsze jest to, że podawał się za mojego przyjaciela.
-Okej rozumiem,kiedy to było?
-3 lat wstecz
-Chyba powinneś zapomnieć o tym... Żyje się na nowo
-Nie rozumiesz...
-Nawet nie chce, ale przyznaje, Arthur to było mega bleee.
-Ja pierdole będziesz bronić,tego szmaciarza?!-odezwał sie pierwszy raz od wejścia do mieszkania.
-Wypierdalaj stąd.-wysyczałam głośno
-Słucham? Mam wypierdalać?
-Tak. WYPIERDALAJ
Wstał, skierował sie do wyjścia, ale zatrzymał się przed drzwiami.
-A żebyś wiedział, była słaba w ruchaniu.
Po tych słowach, otworzył drzwi i wyszedł śmiejąc się.
-Nie przejmuj sie...
Podeszłam do Namjoona i usiadłam obok.Patrzył na mnie smutnym wzrokiem, pełnym rozpaczy, żalu i wzspomnień.
-Nie była ciebie warta, skoro puściła się z tym idiotą.
-Kochałem ją, nawet nie wiesz jak bardzo. A teraz patrze na ciebie i widzę jej oczy i usta,słyszę podobny kojący głos...
-Masz jej zdjęcie?
Chłopak wyciągnął telefon i wszedł w yt. Wpisał jakąś frazę i puścił nagranie. Przyglądałam się dziewczynie, skąś ją znam. No tak...
-Znam ją.Przez nią poznałam tego dupka.Zaczepiła mnie w sklepie.Obronił mnie przed nią...
-Ale jak to? Co?! Myślałem że nie ma jej w kraju. Przykro mi...
-E tam...
Chyba nie mam serca, nie potrafie zrozumieć, jak mozna zdradzić tego chłopaka...
-Alex mogę?
Nie wiedzialam o co mu chodzi,ale zgodzę się na wszystko, byle poprawić mu humor.
Chłopak usiadł bliżej mnie i wtulił się w moją talie i zamknął oczy,które są smutne, ale piękne.
-Możesz tak leżeć, jak długo chcesz...
Poniósł lekko moją koszulkę, pocałował brzuch,zimne rączki dał na plecy, opuścił bluzke i chyba zasnął. Tak,ewidentnie śpi.Jego nos sie tak słodko marszczy. Jestem ciekawa jak zasypia J... Fuck,musze zapomnieć o nim...
Pocałowałam Potworka w czoło i lekko gładziłam plecy. Chyba tez zasnęłam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Woow, pierwszy tak długi rozdział 814 słów :o
Postaram sie dodawać tylko takie ^^
Kurde poprawiam to na szybko, bo mam do przeczytania Tadeusza, więc za wszystkie błędy, brak spacji po kropce lub przecinku przepraszam.
Kocham was,Ola.

Niewidzialne szczęście | BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz