1.4

609 82 4
                                    

Następnego dnia wróciłem do pracy, nadal szczęśliwy bardziej niż sześciolatek w święta, bo nie tylko ssałem kutasa Michaela Clifforda, ale jestem też jego chłopakiem. Cały dzień kręciłem biodrami do muzyki, którą słyszałem w moich słuchawkach. Miałem zamknięte oczy i głośno śpiewałem, więc nie usłyszałem znajomego ding. Poczułem tylko jak ktoś ściąga mi z uszu słuchawki i przykrywa moje oczy dłońmi.

"Zgadnij kto to?" Unikalny głos, który był głosem Michaela wypełnił moje uszy. Był lepszy niż muzyka. Zachichotałem lekko i ściągnąłem jego ręce z mojej twarzy. 

"Hej Mikey." Odwróciłem się i zobaczyłem perfekcyjnego chłopca, który w tym momencie wydął wargę.

"Skąd wiedziałeś?" 

"Twój głos. Znam go za dobrze." Pochyliłem się i cmoknąłem go w usta, owijając ramiona wokół niego.

"Widziałem jak tańczysz i słyszałem jak śpiewasz, jesteś dobry w obu tych rzeczach."

Spłonąłem rumieńcem i pokiwałem głową na nie. Odłączył słuchawki od mojego telefonu, przez co muzyka zaczęła wypełniać pokój. Michael złapał mnie w pasie i zanim zdążyłem zauważyć, kręciliśmy się dokoła sklepu w rytm piosenki. Położyłem głowę na ramieniu chłopaka i zaśmiałem się cicho, gdy ogarnąłem co się dzieje. Nasz taniec został przerwany przez ding

i kroki. Szybko odkleiłem się od Michaela i pobiegłem za ladę, mierzwiąc swoje włosy. Wyłączyłem muzykę i gdy podniosłem głowę zobaczyłem Caluma, z jakimś nieznanym mi chłopakiem. 

"Hej Cal, kto to?" Zapytałem, wskazując palcem na chłopaka, który stał dziwnie blisko Caluma. Za blisko.

"Ashton. Ash powiedz cześć, odezwij się. Luke, jest tu Mike?"

Mike? Więc teraz mówią do siebie ksywkami.

"Tutaj!!" Usłyszałem krzyk mojego Michaela, a Calum do niego poszedł, przez co i ja i Ashton byliśmy zdezorientowani.

"Um..Cześć Ashton. Jesteś przyjacielem Caluma? Czekaj, oczywiście, że jesteś to było głupie pytanie." 

Zachichotał. Prawdziwie zachichotał. Nie zachichotał jak ja, lekko, tylko wysoko, jak dziewczyna.

"W zasadzie to mam nadzieję za niedługo być więcej, niż tylko przyjacielem." Uśmiechnął się promieniście i zobaczyłem jak jego oczy świecą. 

Czemu Calum mi o nim nie mówił?

"Naprawdę? O mój boże. Wasza dwójka byłaby taka słodka razem!! Jestem jego najlepszym przyjacielem, więc wiem o nim wszystko. Jak będziesz czegoś potrzebował, to się odezwij." Ostatnią część wyszeptałem głównie dlatego, żeby oni; Calum i Michael, nie usłyszeli. 

Po chwili Calum i Michael wrócili. Ten drugi szybko owinął swoje ramiona wokół mojej talii, kładąc swoją głowę na moim ramieniu. 

"Możesz przyjść do mnie? Chcę cię zabrać na wynos. Oczywiście możesz zostać na noc, jeśli chcesz." Wyszeptał prosto do mojego ucha, podczas gdy Calum z Ashtonem chodzili po sklepie wybierając rzeczy, które chcieli kupić.

"Jasne. Zawieziesz mnie najpierw do mnie, żebym wziął piżamę i w ogóle? Potem możemy jechać do ciebie." Powiedziałem, rozkoszując się jego pięknym zapachem. Przytaknął. Calum i Ashton wrócili z ogromną kupą rzeczy, więc Michael puścił mnie, żebym mógł skasować ich rzeczy. Gdy wyszli ze sklepu, mój czas pracy się skończył. Wsiedliśmy do auta i skierowaliśmy się do mojego domu, nie mając pojęcia co na nas tam czeka.

cigarettes ⇨ muke plWhere stories live. Discover now