Mój telefon zadzwonił wcześnie rano w sobotę. Odebrałam i ziewnęłam.
- Valerie Hart, wiesz, jaki dzisiaj jest dzień?
- Sobota?
- Tak. Ale jest również coś specjalnego w tej bardzo specjalnej sobocie.
- A co to mogłoby być, Ashtonie Fletcherze Irwinie? – zapytałam, siadając prosto.
- No więc, Wilhelmina – zaczął ze śmiechem. Przewróciłam oczami. – To będzie pewnego rodzaju rocznica.
- Rocznica? – zapytałam. – Jak urodziny?
- Tak, urodziny – odpowiedział – ale nie moje, więc nie miej zawału.
- Czyje to urodziny?
- Jego imię zaczyna się na M.
- Michael?
- Tak i potrzebuje cię do pomocy przy dekoracji. Jestem za to odpowiedzialny, ale niestety nie mam pojęcia jak to robić. Dlatego potrzebuje twojej pomocy.
- I musiałeś obudzić mnie tak wcześnie na imprezę, która jak zakładam, jest wieczorem?
- Hej, nigdy nie jest zbyt wcześnie, żeby usłyszeć twój poranny zrzędliwy głos.
Zaśmiałam się, zakrywając dłonią usta tak, aby moja mama mnie nie usłyszała. – Kiedy mam być gotowa?
- Wieczorem, ale chce spędzić z tobą czas. Tak jakoś teraz.
- Przyjedź za jakieś czterdzieści minut. Muszę wziąć prysznic i się przygotować.
- Będzie z tym problem.
- Jaki problem? – zapytałam.
- Jestem przy twoim mieszkaniu.
- Na parkingu?
- Nie. Stoję przed drzwiami wejściowymi. Właśnie teraz.
- Ashton, moja mama śpi.
- Oh no weź, nie będziemy przecież uprawiać seksu.
Jęknęłam. – Okej. Zaraz tam będę. – Wyszłam z łóżka, związałam włosy w kucyka i przeszłam przez korytarz. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Ashtona, który uśmiechał się do mnie promiennie.
- Dzień dobry, Valerie Hart – powiedział z szerokim uśmiechem. – Wyglądasz zachwycająco jak zawsze.
- Nie wiem, czy to sarkazm, czy szczerość, ale tak czy tak jest za wcześnie, żeby mnie to obchodziło.
Zaśmiał się i wszedł do środka. Zamknęłam za nim drzwi. – Chodź za mną – powiedziałam, idąc przez korytarz. Otworzyłam drzwi do mojej sypialni i wskazałam na łóżko. – Usiądź.
- Dominujemy dzisiaj, czyż nie? – zapytał, unosząc brew.
- Skłamałbyś, jeśli powiedziałbyś, że cię to nie podnieca – powiedziałam ze złośliwym uśmieszkiem.
- Cholera, Valerie. Jest za wcześnie na to – odpowiedział z leniwym uśmiechem.
- Pójdę wziąć prysznic i się przygotować. Musisz tu zaczekać. I jeśli moja mama się obudzi, nie przestrasz jej.
-Nawet o tym nie marze, Valerie Hart.
Przewróciłam oczami i wzięłam mój strój składający się z podkoszulka dżinsów, bielizny (oczywiście) i pary skarpetek. Weszłam do łazienki i zaczęłam się przygotowywać.
![](https://img.wattpad.com/cover/53767862-288-k873429.jpg)
CZYTASZ
Life In Technicolor | Tłumaczenie
Fanfiction"Jesteś wyjątkowa. Jak to się stało, że świat wpadł na pomysł stworzenia kogoś takiego jak ty?" Autorka opowiadania: @drythroat Autorka okładki: @kamila0108