Rozdział 10.

5 1 0
                                    

- Masz coś na policzku – zauważył Ashton i uśmiechnął się.

Jęknęłam i wytarłam policzek serwetką.

– Jak ty właściwie przekonałeś mnie do zjedzenia tego? Jestem taka pełna.

- Jestem bardzo dobry w przekonywaniu – powiedział zwyczajnie.

- Musiałeś karmić ją pierwszą częścią jej kawałka pizzy – powiedział Michael, śmiejąc się.

- Hej, co stało się z twoim psem? – zapytał Ashton.

- Hę?

- Pierwszego dnia, kiedy się spotkaliśmy powiedziałaś mi, że masz psa Winstona. Gdzie on jest?

- Oh. No cóż, mam psa Winstona. On jakby ze mną nie mieszka. Mój tata go ma – wytłumaczyłam.

- Oh – powiedział Ashton, marszcząc brwi.

- To nic takiego – zapewniłam z uśmiechem. – Właściwie to jeżdżę do domu mojego taty raz na miesiąc co jest kompletnie do dupy.

- Kiedy zamierzasz go odwiedzić? – zapytał Calum.

- Myślę, że za kilka tygodni.

- Jak długo tam zostaniesz? – włączył się Luke.

- Jakiś tydzień.

- Nie! – jęknął Ashton.

- Co? – zapytałam z rozbawieniem.

- Będę za tobą tęsknił.

- To tylko tydzień.

- Ashton nie radzi sobie dobrze z dystansem – powiedział Calum.

- Dlatego spędzacie ze sobą czas prawie codziennie – dodał Luke.

- Nie spędzamy ze sobą czasu codziennie – odpowiedziałam, przewracając oczami. – Jak twoja pizza Michael?

- Tak cholernie niesamowita – wymamrotał, biorąc kolejny kęs pizzy.

- Ja płacę – powiedział Ashton.

- Nie! Ja! – sprzeczał się Luke.

- Za cholere. Ja! – krzyknął Calum.

- Zapomnieliście znowu o prezencie, prawda? – zapytał Michael z jękiem.

- Hej, impreza jest w moim domu i kupiłem te wszystkie pierdoły– biadolił Ashton.

- Pomogłem w przygotowaniach. Zaprosiłem wszystkich – odparł Luke.

- Zaprosiłem naprawdę gorącą dziewczynę, która będzie uprawiać seks z Michaelem – rzekł Calum.

- Mam prezerwatywy – powiedziałam, śmiejąc się.

- Wygrała – powiedział Michael. – Valerie, dałaś mi najlepszy urodzinowy prezent. Jestem zakochany.

- Odwal się – ostrzegł Ashton.

- Zamknijcie się i jedzcie swoją pizze – powiedziałam, śmiejąc się. – Impreza zaczyna się za mniej niż sześć godzin, a ja wciąż muszę wrócić do domu, żeby się przebrać.

- Już wyglądasz ładnie – powiedział Ashton.

- Nie imprezowo ładnie.

- Dziewczyny na imprezach nie wyglądają ładnie. Wyglądają jak szmaty. Daj znać, jeśli będziesz chciała wiedzieć jak się ubrać – powiedział Michael i mrugnął.

Life In Technicolor | TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz