- Okej, czego potrzebujemy? – zapytałam Ashtona, biorąc wózek na zakupy. Przepchnęłam go przez automatyczne drzwi, a Ashton wyciągnął swój telefon z kieszeni.
- No cóż, przede wszystkim potrzebujemy kondomów.
- Ashton-
- Nie, mówię poważnie. Michael uwielbia urodzinowy seks.
- Sugerujesz coś?
- Nie ty. Ty jesteś moją dziewczyną. Nikogo innego. Przepraszam, jeśli to brzmi zaborczo, ale cholera, jeśli Michael by cię dotknął-
- Okej. Z kim Michael zamierza uprawiać seks? – zapytałam, przygryzając wargę.
- Nie wiem. Mamy takie przyjęcia co roku. Przychodzi setka ludzi. Szczerze, nie znamy połowy z nich.
- Okej, więc kondomy – powiedziałam z zakłopotaniem.
- I ciasto.
- Ciasto – powtórzyłam. – Przeczytaj całą listę.
- Serpentyny. Balony. Papierowe talerze, kubki i sztućce. Lukier. Obrusy. Te tandetne plastikowe. Wciąż muszę kupić mu prezent...
- Jeszcze nie kupiłeś mu prezent? – zapytałam, unosząc brwi.
- Nope.
- Ashton!
- Kondomy powinny być wystarczająco dobre! – Mrugnął. – Oh, potrzebujemy ibuprofen na jutrzejszy kac. I piwo.
- W jaki sposób oczekujesz, że zdobędziemy piwo? Oboje jesteśmy niepełnoletni – zapytałam, skręcając w alejkę.
- Coś wymyśle – powiedział. – Może zapłacę komuś, żeby kupił to dla nas.
Przewróciłam oczami i wzięłam serpentyny z półki. Wzięłam też kilka papierowych czapek, co Ashton skomentował śmiechem.
- Spodobają mu się – powiedział, wciąż się śmiejąc.
- Weź balony z górnej półki – powiedziałam. Sięgnął w górę i wrzucił je do koszyka.
- Okej, teraz potrzebujemy papierowych talerzy, kubków i sztućce.
- To tam – powiedziałam. – Zamierzasz wziąć coś innego do picia poza piwem?
- Nie?
- Tak. Ja nie pije.
Jego oczy rozszerzyły się. – Naprawdę?
- Tak, naprawdę. Nie lubię tego smaku.
- Byłaś kiedykolwiek pijana?
- Ludzie robią głupie rzeczy, kiedy są pijani.
- Tak, ale czasami to jest śmieszne.
- Nie zawsze – powiedziałam. Wzięłam kilka papierowych talerzy, a Ashton wrzucił pudełko różnorodnych plastikowych sztućców.
- Kondomy i piwo – powiedział.
- Ciasto – przypomniałam. – To jakieś dwie alejki.
- Okej. Chodźmy więc – powiedział, szeroko się uśmiechając. Skierowaliśmy się do alejki z ciastkami i Ashton wybrał ciasto, które uważał, że spodoba się Michaelowi najbardziej. Wziął lukier i pudełko ciastek, które twierdził, że są na imprezę, ale wiedziałam, że były dla niego.
- Prezerwatywy i piwo – powtórzył.
- Okej, no cóż, um, nie mogę pomóc w tej części z piwem, więc domyślam się, że wezmę prezerwatywy?
CZYTASZ
Life In Technicolor | Tłumaczenie
Fanfic"Jesteś wyjątkowa. Jak to się stało, że świat wpadł na pomysł stworzenia kogoś takiego jak ty?" Autorka opowiadania: @drythroat Autorka okładki: @kamila0108