Rozdział 11.

7 1 1
                                    

Odsunął się natychmiast. – Valerie, co ty do cholery robisz?

- Powiedziałeś, że chcesz mnie pocałować – rzekłam i wzruszyłam ramionami.

- Szlag, jesteś pewna?

- Tak, jestem całkowicie pewna. To znaczy, ja jestem tą, która cię pocałowała, więc...

- Okej, w takim wypadku, przepraszam, że ci przerwałem.

- Powinieneś. Pierwszy raz działałam pod wpływem chwili.

- Nie mów – powiedział ze śmiechem, zanim przycisnął usta do moich. Uśmiechnęłam się w pocałunku i złapałam go za szyje. Otoczył ramieniem moją talię, a drugą złapał moją twarz. – Cholera – wymamrotał w moje usta.

- Przestań mówić – powiedziałam, chichocząc.

- Cholera – powtórzył.

- Całujesz twoją mamę tymi ustami?

- Nie, całuje się z nimi z tobą – wymamrotał i ponownie złączył nasze usta. Mruknął w moje wargi i uśmiechnął się. Jego usta powoli poruszały się z moimi, jakby delektował się każdą sekundą pocałunku.

Przerwał nam dźwięk dzwonka jego telefonu. Odsunął się, przeklinając pod nosem. – Przepraszam – powiedział, wyciągając telefon z kieszeni. – Co? – warknął, kiedy odebrał. Uśmiechnęłam się do siebie i zrobiłam krok naprzód, składając pocałunki na jego szyi. – Przepraszam, Michael. Co chcesz? – Przygryzł dolną wargę i przymknął oczy. – Tak, będziemy za dziesięć minut, ale wciąż nie rozumiem, dlaczego to jest takie ważne. – Zaczęłam lekko gryźć jego skórę zaraz nad obojczykiem. Przygryzł wargę mocnej, a z jego ust wydostał się jęk.

- Ashton, co tam do cholery się dzieje? – Usłyszałam krzyk Michaela z telefonu. Zachichotałam cicho, kiedy Ashton zacieśnił uścisk na telefonie.

- Nic, Michael. Będziemy za dziesięć minut. Pa. – Wsunął telefon z powrotem do kieszeni i odwrócił się. Przycisnął mnie do ściany i przysunął usta do mojego ucha. – Myślisz, że możesz robić takie rzeczy, kiedy rozmawiam przez telefon? – zapytał, a gorący oddech uderzył w moją szyję. – Bo nie wydaje mi się, żeby to było dopuszczalne.

Cholera. Jasna cholera. To naprawdę się dzieje.

- Co zamierzasz z tym zrobić? – zapytałam, uśmiechając się złośliwie, mimo że mój głos się trząsł.

-Chciałabyś wiedzieć, prawda? – zapytał, ochrypniętym głosem. – Chciałabyś wiedzieć, co mogę z tobą zrobić, co mógłbym ci zrobić. Co mógłbym sprawić, że poczujesz.

Wypuściłam urwanie powietrze, kiedy zaczął delikatnie gryźć skórę na zgięciu szyi. Mój oddech stał się nierówny, kiedy przejechał po moim boku. Zacieśniłam uścisk na jego koszulce i wbiłam paznokcie w jego ramię. Zamknęłam oczy i jęknęłam, kiedy przejechał językiem po czerwonym śladzie, który mi zrobił.

- Otwórz oczy.

- Ashton-

- Cholera, przepraszam – powiedział, odsuwając się.

Moja klatka piersiowa wznosiła się i opadała ciężko, byłam całkowicie sfrustrowana.

- Tak mi przykro. Nie powinienem tego robić. To było złe. Cholera, nie wiem, co się właśnie stało. Val, tak cię przepraszam. Nie zrobię tego więcej, przysięgam. To było za dużo, ja-

- Nie będę kłamać, Ashton – przerwałam mu z uśmiechem, próbując unormować oddech. – To było niesamowicie gorące. Ale następnym razem, kiedy to się stanie, radzę nie robić tego podczas gdy trwania połączenia.

Life In Technicolor | TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz