Rozdzial 7

212 20 6
                                    

Bardzo proszę, przeczytaj notatkę na dole! :)
A jeśli ci się nie chce to napisze ci tutaj w skrócie.
5 "⭐️" i 5 komentarzy i kolejny rozdział! :3
Okej, okej juz ci nie przeszkadzam.
Do następnego! 🙂

*przypomnienie*
Zacząłem opowiadać wszystko wszystko od początku, gdyż przez telefon mówiłem nie wyraźnie i kobieta nic nie rozumiała...

*Perspektywa Alex*
                            2 tygodnie później...

Jestem już w domu. Wyszłam ze szpitala jakieś 2-3 dni temu. Pewnie pomyślicie, że ominął mnie koncert moich idoli? Właśnie Was zaskoczę! Przełożyli termin na za 2 dni!
Gdy Leo dowiedział się, że nie dam rady przyjść na ten wyjątkowy incydent, poprosił swoją menagerkę(?) aby za wszelką cenę go przełożyć. Na moje szczęście, po długich męczarniach (tak nazwał to Leo) udało się ją do tego przekonać. Tak, utrzymujemy kontakt z brunetem. Wczoraj odwiedził mnie ze swoim najlepszym przyjacielem - Charlie'm.
Na początku myślałam, ze nie będziemy się jakoś za dobrze dogadywać. A znając mnie jak zawsze się myliłam :'). Gadka kleiła nam się lepiej niż z Kamilą.
  No ale dobra, bo odbiegłam trochę od tematu. Tak jak wspominałam wcześniej, wyszłam ze szpitala jakieś 3 dni temu. Wszystko ze mną w jak najlepszym porządku.
'Choroba' którą wcześniej przewidywał lekarz, okazała się niczym.. Maszyna do której byłam przypięta, była źle podłączona. Mam przepisane tabletki które 'niby' mają mi pomóc z bólem głowy. (Jak juz możecie przewidzieć, nic nie pomagały).
No ale lepiej tabletki, niż cholerne zastrzyki.. Tak panicznie boję się igieł (lekarskich). Gdy je widzę to natychmiastowo zaczyna mi się robić ciemno przed oczami..
        Okej. Jest 9 lipca.. Niby początek wakacji, im dalej od zakończenia tym bardziej je czuje. Czyli typowy standard. Zeszłam na dół do salonu, gdzie siedział mój brat. No właśnie, Max.. Nie dogaduje się z nim od jakiś 15 lat. Hmm, tak czyli od urodzenia..
Każdy z nas idzie w swoją stronę nie bacząc na niebezpieczeństwa. No ale wiecie, to tylko Max
~ Cześć. - powiedziałam wiedząc, że nic nie odpowie.
~ Siema siorka!
Zmarłam. Czy on do mnie powiedział "siorka"?!
Stanęłam w bezruchu patrząc na niego z miną typu (że co?).
Wstał z kanapy i zaczął iść w moją stronę. Złapał mnie za rękę i zaczął:
~ Alex... Przepraszam, Cię bardzo... Nie wiem co we mnie wstąpiło.. Gdy się urodziłaś, czułem nienawiść do rodziców jak i do ciebie.. Nie byłem przygotowany na rodzeństwo.. Błagam Cię.. Wybacz mi.. - Po jego poliku spłynęły 2 łzy smutku.
Spojrzałam na niego z niedowierzaniem..
~ Max.. Wiesz, że cie bardzo kocham, ale i tez nienawidzę.. Przez 15 lat nie zwracałeś na mnie uwagi.. - Czułam jak po moim poliku zaczęły spływać łzy.
~ Proszę Cię, wybacz mi.. - Wyszeptał klękając na kolana.
Przytuliłam go i usiedliśmy na kanapę.. Zaczął opowiadać mi wszystko od początku do końca. W pewnym momencie czułam nienawiść, a w kolejnym momencie radość.
Ale cieszyłam się, ze mam brata.
    Poszliśmy na zakupy. Pewnie myślicie, że go prosiłam. Wręcz przeciwnie! On kocha zakupy! Zawsze jak jechaliśmy rodzinnie.. tiaa... Rodzinnie^ na zakupy to czasami nie dało się go wyciągnąć z galerii.. Ale to tylko szczegół.
Przez cała drogę rozmawialiśmy tak naprawdę o wszystkim i o niczym, nawet się nie obejrzeliśmy i juz byliśmy w Złotych Tarasach. Weszliśmy do Croppa, zawsze wyniosę stamtąd(?) masę kupionych ubrań! Potem poszliśmy do StarBucksa. Zamówiliśmy duże latte i czekaliśmy na zamowienie. Z ciekawej rozmowy wyciągnął mnie SMS od Leo.

Leo💖🙈:
~Złote, dzisiaj, 15.30? 👌🏼

Ja:
~Złote, dzisiaj 15.30! 🙌🏼

Leo💖🙈:
~Będę czekać w centrum galerii :3

Głupio uśmiechnęłam się do ekranu telefonu. Mój brat to zauważył.
~ A tobie co? - Zachichotał (dziwnie to wyglądało)
~Nic, nic.. O 15 muszę Cię opuścić. - Opowiedziałam lekko łapiąc buraka.
~Alex ma chłopaka! Alex ma chłopaka! - Zaczął drzeć się na całą kawiarnie.
~Zamknij się! To tylko przyjaciel... - zamamrotałam 
~ Tiaaa... Przyjaciel... - prychnął

~*~*~*~**~*~*~*~**~*~*~*~*~**~*~*~*~*~*~*~*~*~**~*~*~*~*~*~*~*

No cześć!
Przepraszam bardzo za dość długi brak rozdziału.
Po prostu mam brak weny.. Do tego jeszcze ta szkoła...
No ale jest! Następny rozdział postaram się dodać jeszcze dzisiaj :')
Hmm.. Wiem zrobimy zastaw! Jak będzie 5 gwiazdek i 5 komentarzy od innych osób, dodaje kolejny rozdział! Mam nadzieje, że wam się uda. :')

Hi, This is my idol >> BAM (wolno pisane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz