Rozdział 2

330 22 2
                                    

Gdzie siedziała moja rodzicielka...
*Perspektywa Alex*
Usiadłam obok mojej mamy i się przytuliłam.
Maaamuusiuu... - chciałam się podlizać, ale chyba nie wyszło.
Co tym razem? - zapytała ujawniając szereg białych zębów.
No bo wiesz... - zaczęłam powoli.
KAMILA MA BILETY NA KONCERT BAM!!! - wykrzyczałam, nie mogłam wytrzymać..
Mama mocno zamknęła oczy, niechcący krzyknęłam jej do ucha :')
Kochanie... - zaczęła
Wiesz, że z tatą cie bardzo kochamy, ale... - moje oczy się zaszkliły.
Możesz jechać!!! - tak bardzo się ucieszyłam, że nie wiedziałam kiedy łzy poleciały mi po policzkach.
Jesteś najlepsza! - ucałowałam mamę w policzek i cała w skowronkach podreptałam do swojego pokoju.
*30 minut później....*
Jest godzina 15:28 a ja nadal po wejściu do pokoju rozmawiam z Kamilą! Prawie 3 godziny! Więc zaproponowałam Kamili spotkać się w parku.
Jesteśmy umówione na 16:00! - powiedziałam sama do siebie
No więc postanowiłam zacząć się szykować.
Na początku zrobiłam sobie dwa dobierane warkoczyki a następnie przebrałam mój wcześniejszy strój na crop-top w ananasy, spodnie oczywiście z wysokim stanem oraz jakieś malutkie drobnostki. Zrobiłam bardzo lekki makijaż mianowicie pomalowałam rzęsy i pomalowałam usta.
O ja pierdziut! - krzyknęłam gdy dowiedziałam sie która godzina.
Była 15:52 a ja mam dostać spory kawałek do tego parku.
Szybko zbiegłam na dół i zaczęłam ubierać buty.
W mgnieniu oka byłam juz w parku, była 15:59 !
Uff.. Zdążyłam! - wysapałam
Usiadłam na naszej ulubionej ławeczce i wyciągnęłam telefon gdzie zobaczyłam wiadomość od Kami.
*Misia! Będę ok. 16:15 bo muszę pójść do sklepu.*
I po co ja sie tak śpieszyłam?! - pomyślałam.
Z nudów postanowiłam poprzeglądać instagrama :)
O! Leo dodał nowe zdjęcie na ig! - nie kontrolując to powiedziałam.
Obejrzałam się wokół, na szczęście nikogo nie było aż tak blisko, żeby to usłyszeć.
Nagle za sobą usłyszałam znajomy głos:
Podoba Ci się? - nieznajomy zaśmiał się.
Obejrzałam się za siebie i ujrzałam jedynego w swoim rodzaju Leondre Devries!
(Jednak nieznajomi okazał się "znajomym")
Patrzyłam się na niego bardzo długo... Nawet się nie zorientowałam, że miałam otwartą buzię. Nagle się odezwał:
Hej jestem Leo, ale mnie juz pewnie znasz jak się nazywasz księżniczko? - Nie mogłam uwierzyć, że to wszystko.
A-al-Alex - wyjąkałam z wielkim trudem
Chłopak usiadł obok mnie i zadawał masę pytań, ja oczywiście na nie odpowiadałam.
Spojrzałam na wyświetlacz mojego telefonu, była 16:13.

Leo przepraszam ale muszę już iść - smutno się uśmiechnęłam
Proszę nie idź księżniczko! - wykrzyczał smutno
Ale ja naprawdę muszę iść, umówiona jestem z przyjaciółka - westchnęłam
To podaj mi swój numer telefonu, proszę - uśmiechnął sie z nadzieją
Ja sie oczywiście zgodziłam, wymieniliśmy sie numerami i sie pożegnaliśmy.

*~*~**~*~*~**~*~*~*~**~*~**~*~*~**~*~*~**~*~*~**~*~**~*~*~**~*~*~**~*~*
Hejka nakleja! 428słów
Oto kolejny rozdział mojej "książki", jak wam się podobał?
Mam nadzieje, że zostawicie gwiazdkę, tak samo mile widziany jest komentarz :)))
DO NASTĘPNEGO!
Besos 😘

Hi, This is my idol >> BAM (wolno pisane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz