Świetnie dziś zmywam naczynia z obiadu.To tylko przez to że kichnęłam za zbiórce.Szłam sobie spokojnie leśną dróżką z nadzieją że za chwilę z za zakrętu wyjdzie Ben.Jednak tak się nie stało.Szkoda.Nawet nie wiem po co chciałam go spotkać.Podobno nadzieja umiera ostatnia no w moim przypadku tak było.Wiedziałam że go już nie spotkam jednak wewnętrzny głos mówił "Może będzie na następnym zakręcie".W końcu doszłam do szkoły.Spojrzałam na zegarek i stwierdziłam że się zaraz spóźnię dlatego pędem pobiegłam z szatni do klasy.Gdy spóźniona wbiegłam do klasy ujrzałam Bena stojącejgo na środku klasy.
-O! Jak nikt się nie zgłasza to usiądziesz z Mają-rzekła nasza wychowawczyni
Ruszyłam z Benem do mojej ławki.Gdy minęła już połowa lekcji nagle chłopak szepną
-Rozumiesz coś?
Spojrzałam na niego lecz nie odpowiedziałam.Właściwie nie wiem dlaczego.Nastała trzynasta czterdzieści pięć upragniony koniec lekcji fizyki.Wrzuciłam zeszyt do plecaka i wybiegłam z klasy prosto do biblioteki.Zdjęłam z półki pierwszą lepszą książkę o otworzyłam na pierwszej,lepszej stronie jednak chwilę poźniej ktoś mi ją zamkną.
-Czemu uciekłaś?-spytał Ben
-Hej.Chciałam szybko przeczytać książkę-skłamałam
- Wiesz co?
-Co?
-Słabo kłamiesz-uśmiechnął się Ben
-Mi sie właśnie wydaję że bardzo dobrze kłamię
-Tak?-rzekł z niedowierzaniem Ben
- No dobra nie- dałam za wygraną i oboje zaczęliśmy się śmiać.
Nagle zadzwonił dzwonek.
-Chyba musimy iść-powiedział Ben
-No chyba Tak-rzekłam uśmiechając się.
Przepraszam że taki krótki ale nie mam weny :)
CZYTASZ
Dziennik Mai.
Dla nastolatkówMaja to zwykła szesnastolatka. Może źle określiłam ją jako "zwykłą nastolatkę".Cytuję: "Nie wiem kim jestem,nie umiem odnaleść siebie.W głowie wciąż mam pustkę której nie potrafię wypełnić.To wszystko przez to kim jestem.Jestem Maja ,a to mój dzie...