Poranek: LietPol

10.1K 723 324
                                    

Litwa leżał pośród masy pierzyn i poduszek. Było mu ciepło i przyjemnie. Jednak bynajmniej nie za sprawą tej tony pościeli. Wszystko, dlatego, że tuż przy nim leżał Poliś. Jego twarz była oddalona dosłownie o parę centymetrów. Spod puchatej kołdry wystawało jedno ramię i łepetynka ze złotą czupryną. Toris dotknął feliksowego ramienia. Było takie gładkie i delikatne, jak cały Feliks. Toris przypomniał sobie jak czuł tą miękką skórę pod palcami wczorajszej nocy. Oczywiście razem z tą myślą pojawiły się również inne nocne obrazy, uczucia, a nawet dźwięki. Po tych wszystkich wspomnieniach Toris był tak czerwony jakby cały ranek siedział w wulkanie. Feliks poruszył się i mruknął przez sen. Jego włosy zafalowały delikatnie muskając Litwę. W nagłym przypływie czułości, ten przysunął się bliżej i objął Polskę ręką. Tak cieplutko i przyjemnie. Po chwili Litwin ponownie zapadł w sen.

Obudził go ponownie radosny śmiech Feliksa. Nie czuł go jednak pod ramieniem, a był pewny, że go przytulał. Po chwili poczuł nacisk na trzewia. No tak. Polska, energiczny jak zwykle, siedział mu okrakiem na brzuchu śmiejąc się prosto w twarz Torisa.

- Licia! No nareszcie wstałeś! Totalnie nie mogłem się doczekać jak wstaniesz, więc, jakby postanowiłem sam cię obudzić - powiedział uradowany.

- Tak, tak, już wstałem. Ale mógłbyś tak nie skakać? Ciężki jesteś.

W odpowiedzi Polak położył się plackiem na Litwinie przytulając go. Włożył w ten gest cały pokład swojej polskiej miłości. Litwa delikatnie się zarumienił i wtulił Feliksa w swoja pierś. Trwali w tej pozycji dobrych parę minut i nic więcej nie było im potrzeba do szczęścia.

W końcu Feliksowi zaczęło burczeć w brzuchu. Litwa już miał wstawać robić śniadanie, ale Polska przydusił go do łóżka i słodko pocałował.

- Dziś generalnie to ja zrobię śniadanie - powiedział po chwili. - A ty masz jakby, leżeć w łóżku aż cię zawołam i zjemy wspólnie śniadanko! Tylko na mocy polskiego prawa totalnie zakazuję ci się wcześniej ruszać, bo ma być niespodzianka.

Jednym susem zeskoczył na podłogę i pobiegł do kuchni nie zakładając nawet bielizny.

- Tylko nie spal kuchni! - Zawołał lekko zmartwiony Litwa.

Ale Polska już tego nie słyszał.

PorankiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz