Poranek: SuFin

7.3K 532 295
                                    

Finlandia nie spał już od paru minut. Rozmyślał co powinien zrobić. Trzeba bowiem wyjaśnić, że znalazł się w dość nietypowej sytuacji.

Wczoraj Tino po powrocie do domu okropnie się rozpłakał. Wszystko przez to, że na ostatnim spotkaniu miedzynarodowym wszyscy się kłócili. I to znacznie bardziej niż zwykle. Przekrzykiwali się nawzajem, wytykali sobie błędy z przeszłości i wyzywali od najgorszych. Fin nawet nie miał pojęcia jak to wszystko się zaczęło, ale nie miał zamiaru się w to mieszać. Tylko siedział cichutko i obserwował, a przekroczywszy progi domu, który dzielił z Panem Szwedkiem, zalał się gorzkim szlochem. Po tym wszystkim co usłyszał nie potrafił się opanować. Nienawidził gdy jego przyjaciele kłócili się ze sobą w ten sposób. Nienawidził gdy sprawiali sobie tak wielki ból. Pan Szwedek nie powiedział na to ani słowa, tylko go delikatnie przytulił. Trzymał Tino w objęciach do czasu kiedy ten przestał już płakać. Potem powiedział coś, bardzo cicho, jednak Finlandia to usłyszał. "Zawsze będę przy tobie". Dokładnie te słowa dźwięczały później w umyśle Tino przez całą noc. Najdziwniejsze jednak było to, że zamiast odpowiedzieć cokolwiek, Fin pocałował Berwalda. Obecność Szweda znaczyła dla niego bardzo wiele. Dawał mu wsparcie, zawsze pocieszał. Był dla niego najważniejszy.

Zawstydzony tym co zrobił chciał się szybko odsunąć i zapaść pod ziemię, ale przeszkodziła mu ręka Berwalda, która chwyciła go w pasie. Nim Tino zorientował się co jest grane Szwed pochylił się ponawiając pocałunek. Ta jedna chwila zaowocowała obecną sytuacją.

Finlandia leżał w łóżku, a na jego biodrze spoczywała ręka Szwecji leżącego tuż obok. Tino był jak skamieniały. Bał się co będzie gdy Berwald się obudzi. Szwecja od zawsze miał problemy z komunikacją z innymi, nie wiadomo co mogłoby się wydarzyć w zaistniałej sytuacji. Fin starał się zatem tylko jak najbardziej odwlec ten moment. Niestety, poczuł jak Szwecja się rusza. W nagłym ataku paniki zamknął oczy udając, że śpi. Szwecja faktycznie się obudził i pochylał się teraz nad Finlandią. Tino czuł jego oddech na twarzy i lekko się zarumienił.

- Nie śpisz, prawda? - Spytał Berwald.

No tak, zorientował się, że Tino udaje.

- Dzień dobry, Panie Szwedku.

Berwald wtulił się w kark Fina i nastała chwila ciszy. To tylko bardziej martwiło Finlandię.

- Czy coś się stało? - Zapytał Szwecja.

- Nie, wszystko w porządku.

- Jesteś pewien?

- Em... ja... Tak naprawdę chciałem cię spytać co właściwie do mnie czujesz - powiedział to cichutko, a na jego twarzy zakwitł czerwony rumieniec.

Berwald zwlekał z odpowiedzią. Ciężko powiedzieć czemu. Tino nigdy nie potrafił odgadnąć co siedziało w głowie Szweda. W końcu usłyszał odpowiedź na swoje pytanie.

- Kocham cię.

Tino nie spodziewał się takiej odpowiedzi. A jeszcze bardziej zaskoczyły go słowa, które wyszły z jego własnych ust.

- Też cię kocham.

Gdy dotarło do niego, że powiedział to na głos, zawstydzony schował głowę pod koldrę. Natomiast Szwecja przytulił go jeszcze mocniej. Po chwili Finlandia wystawił głowę zza kołdry.

- Ja też zawsze będę przy tobie Panie Szwedku.

PorankiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz