Rozdział 16

150 16 4
                                    



- Ty sobie żartujesz?- zapytałam z niedowierzaniem Caluma, ale po wyrazie jego twarzy mogłam stwierdzić, że się mylę. Oni na prawdę zaplanowali włamanie do szkoły! Do tego te plany obejmują dziś wieczór! Ich pomysły z dnia na dzień zdają się być coraz bardziej bezmyślne.

- A dlaczego nie?- spytał głupkowato, spoglądając na mnie. Zachowywyał się jakby był nieświadom konsekwencji płynących z tego włamania. Gdyby dyrektor się dowiedział z pewnością uznałby to za złamanie wszystkich przepisów i w najlepszym wypadku zostalibyśmy zawieszeni. Włamanie do szkoły nie jest nam potrzebne. I tak już mieliśmy sporo problemów z naszym surowym dyrektorem, za wagary i złe zachowanie na lekcji. Nikt z nas nie potrzebował, aby dać mu pretekst do wydalenia nas ze szkoły.

- Jak nas złapią to zostaniemy wyrzuceni!- opinia Emmy zgadzała się z moją. Nie chcę zostać wydalona przez taką głupotę.

- Nie złapią nas- zapewniał nas Ashton. Nie mam pojęcia skąd u niego ta pewność. W szkole pewnie są kamery i do tego wszystko będzie pozamykane. Nie dość, że nie mamy jak wejść, to nawet jakby nam się to udało, to podamy się dyrektorowi jak na tacy. Kamery uchwycą nasze twarze, zostaniemy wydaleni ze szkoły, nie pójdziemy na studia, nie znajdziemy pracy i będziemy żyli pod mostem, czasem upolując jakiegoś szczura, a do tego...

- A skąd ta pewność?- Moje rozmyślania i czarne scenariusze, przerwał głos Emmy. Mój wzrok powędrował najpierw na nią, a później na ciemnego blondyna obok niej. Na twarzy Ashtona wykwitł uśmiech.

- Dzisiaj jest idealna okazja, bo podsłuchaliśmy rozmowę dyrektora, że wymieniają monitoring i przez jedną noc szkoła będzie bez kamer- oznajmił zadowolony, tym samym odpędzając ode mnie większość czarnych wizji po przyłapaniu. Jednak pomimo tego odkrycia, ten plan w moim odczuciu nadal był ryzykowny i bezmyślny.

- A jak się dostaniemy do szkoły?- to pytanie opuściło moje usta, po chwili skupiając na mnie uwagę wszystkich. Tym razem to Calum udzielił odpowiedzi.

- My już o wszystko zadbaliśmy- jego twarz rozświetlił uśmiech- wy musicie tylko się zgodzić- łatwo było mu mówić. On wiedział wszystko o tym planie, a my mamy zaledwie zarys. Jednak po ich zapewnieniach nie wydawało się to już tak straszne jak na początku.

- No dawaj- zachęcał mnie Cal- Nic ci się nie stanie, jak czasem się rozerwiesz- powiedział, po czym zaśmiał się na widok mojej oburzonej miny.

- Przecież ja nie jestem sztywniarą!- obruszyłam się przez jego stwierdzenie. Kochałam adrenalinę i on dobrze zdawał sobie z tego sprawę. Wiedział też, jak mnie zmusić do zmiany zdania, ponieważ niestety łatwo ulegałam prowokacjom. Jednak pomimo tego nadal miałam co do ich planu mieszane uczucia, ale jeśli nikt nas nie przyłapie...

- Żyje się tylko raz- powiedziałam cicho i westchnęłam, patrząc na dziewczyny, które nadal wyglądały na nieprzekonane.- Ja się piszę- uśmiechnęłam się, po czym czekałam na ich reakcje. Skoro byłam już w drugiej liceum powinnam jak najczęściej korzystać z życia, póki jeszcze mogę. A taka okazja może się więcej nie powtórzyć.

- Zuch dziewczyna- Hood żartobliwie uderzył mnie w ramię i jego uwaga skupiła się na Em i Al- A jak z wami?- spytał z uśmiechem. Emma niepewnie spojrzała na Ashtona, jakby szukając u niego wsparcia. On tylko obdarzył ją uśmiechem, co dziewczyna odwzajemniła. Wiedziałam, że zrobi to dla niego. Aż zadziwiające było jaki ten chłopak miał na nią wpływ.

- Mogę iść- odpowiedziała, co tylko potwierdziło moje przypuszczenia. Czyli pozostała nam tylko Al, która nerwowo stąpała z nogi na nogę. Ją najtrudniej będzie przekonać.

Sztuczny związekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz