Rozdział 11

135 17 5
                                    


Lekcje się skończyły, a ja nigdzie nie widziałam mojego "chłopaka". Ash zabronił mi się przy nich pokazywać bez niego, więc musiałam znaleźć tego debila.

Przemierzyłam już wszystkie korytarze, ale nadal nie widziałam śladu blondyna. Zrezygnowana udałam się pod salę gimnastyczną i wtedy zobaczyłam bardzo dziwną scenę. Jakiś chłopak stał bardzo blisko dziewczyny, która widocznie nie miała nic przeciwko temu. Jednak nie to było dziwne. Ten chłopak, który właśnie flirtował z tą laską, to był Hemmings. Irytował mnie fakt, że ja nie mogę się umówić z Nickiem, a on na legalu ma zamiar mnie zdradzić! Zirytowana podeszłam bliżej i chciałam przysłuchać się ich rozmowie. Ja wcale nie podsłuchiwałam. Ja tylko korzystałam z okazji, że mnie nie zauważyli.

- To może przejdziemy się dzisiaj do mnie- obleśne. Jak on mógł być tak bezpośredni?!.- Mam cały dom dla siebie, nikt nie będzie nam przeszkadzać.

- No pewnie Luke- aż mnie skręcało. Jak można mówić coś takiego w stosunku do tego oblecha. Ja bym mu dała z liścia i kopnęła w krocze.

- Taka wyjątkowa dziewczyna zasługuje na wyjątkowe traktowanie- no proszę. Chyba mówił to każdej. Dopiero co mizia się z ogromem dziewczyn na imprezie, a teraz chce zaciągnąć do łóżka tą laskę na "jesteś wyjątkowa". Czas zakończyć tę ohydną scenę, zanim zaczną się pieprzyć na moich oczach. W sumie mogę się mu nawet odpłacić za Nicka.

Mając nowy plan poprawiłam włosy i pewnym siebie krokiem podeszłam do nich.

- Hej kotku- powiedziałam entuzjastycznie, na co chłopak zwiesił głowę zrezygnowany. Co to to nie. Nie poprzestanę na tym- Wszędzie cię szukałam- powiedziałam i wręcz uwiesiłam się na jego szyi, czym zmusiłam go do objęcia mnie. Spojrzałam na tę dziewczynę, która stała tam zdezorientowana. Muszę przyznać, że była całkiem ładna. Szkoda jej.

- To wy jesteście razem?- zapytała zbita z tropu, odsuwając się od nas.

- Tak, to jest mój chłopak- powiedziałam i bardziej wtuliłam się w blondyna. Czego się nie robi, żeby mu uprzykrzyć życie. Ja nie mam randki z Nickiem, on nie przeleci tej laski.

- To prawda?- skierowała pytanie do Luka. Dlaczego mi nie wierzy? Nie jestem dość przekonująca?

- Tak- powiedział niechętnie, na co tamta dziewczyna się uśmiechnęła. Co z nią nie tak? Chłopak z którym miała się przespać ma dziewczynę, a ona się cieszy?

- A nasze plany nadal aktualne?- mrugnęła do niego. Ale z niej dziwka! Luke podniósł głowę i spojrzał na nią jak na wariatkę. Nie dziwiłam mu się. Mnie też zbiła z tropu.

- Co?- zapytał tej ździry. Wcześniej było mi jej szkoda, jako ofiary Hemmingsa, ale teraz miałam ochotę ją wdeptać w ziemię. Co jeśli zarywałaby do mojego prawdziwego chłopaka? Wtedy byłabym wściekła. Teraz jestem tylko zdezorientowana.

- Nie wydaje mi się, żeby była to twoja dziewczyna- jak ona śmie?! No teraz to jestem zła. Nie ma prawa podważać mojego wspaniałego aktorstwa- nikt wam nie uwierzy. W ogóle nie zachowujecie sie jak para- Luke się zaśmiał na jej słowa, po czym bez ostrzeżenia mnie pocałował. Zdziwiłam się, że zrobił coś takiego, ale zrozumiałam, że to tylko gra. Oddałam pocałunek, żeby pokazać tej dziewczynie, że nie kłamiemy- chociaż było odwrotnie. Muszę przyznać, że nie najgorzej całował. Co ja wygaduję?! To Luke Hemmings. Mój największy wróg. Gdy tylko to sobie uświadomiłam oderwałam się od chłopaka i spojrzałam na tamtą laskę. Na twarzy miała wymalowany szok. Pewnie przypuszczała, że jestem tylko jakąś dziwką Hemmingsa i chcemy ją wkręcić. To proszę. Zdziwiła się.

- Możesz już sobie iść- powiedział Luke znudzonym głosem. Nie wiedziałam jak on może tak szybko zmieniać nastrój. A może też jest dobrym aktorem, jak ja?- Chciałem zrobić na złość mojej dziewczynie, żeby była zazdrosna- zatkało mnie. Jak on dobrze kłamał! Zmierzył ją wzrokiem- nie przeleciałbym cię- powiedział z obrzydzeniem. Auć, to musiało boleć.- Będziesz tutaj stać i patrzeć jak się całujemy?- uniósł jedną brew rozbawiony. Przecież my się nie całujemy- Zresztą jak chcesz- po tych słowach ponownie się do mnie przyssał. Oparłam plecy o ścianę i odwzajemniłam pocałunek. Musieliśmy grać zakochanych. Chłopak oparł rękę obok mojej głowy, a drugą przytrzymał moją talię. Ja natomiast wplotłam palce w jego włosy. Były zaskakująco miękkie. Może przerzucę się na męskie szampony, skoro taki efekt?

Kilka chwil później usłyszeliśmy kroki dziewczyny, która zapewne wściekła odchodziła od nas. Gdy ucichły, momentalnie oderwaliśmy się od siebie. Teatralnie wytarłam ręką usta, na co chłopak sie zaśmiał.

- Po co to zrobiłeś?- zapytałam cicho, bo mogła podsłuchiwać i oddaliłam się od niego delikatnie.

- A wolałabyś, żeby rozpowiadała całej szkole, że udajemy?- miał rację. Chłopaki by się wściekli. Teraz już nie mamy się o co martwić.

- A dlaczego umawiałeś się z nią?- zapytałam zła. Sama nie wiem dlaczego byłam zła, ale nie chciałam, żeby on przeleciał tę dziewczynę, gdy teoretycznie jesteśmy parą. To pewnie chodzi o to, że ja nie mogłam umawiać się z Nickiem. Tak, to z pewnością to. Skoro ja nie mogę, to on też.

- Jesteś zazdrosna?- uśmiechnął się zadziornie. Prychnęłam.

- Nie jestem! Ja nie mogę umawiać się z Nickiem, ty nie możesz ruchać na prawo i lewo- zaśmiał się na moje słowa, po czym złapał mnie za rękę i poszedł w stronę wyjścia ze szkoły nie mówiąc nic więcej.

- Wiem, że jesteś zazdrosna, ale muszę cię rozczarować- powiedział kilka metrów przed drzwiami.- Gdy ten zakład się skończy, będę trzymał się od ciebie z daleka i nawet na ciebie nie spojrzę. My nigdy nie będziemy razem- powiedział, na co prychnęłam.

- Chyba śnisz. Ja tylko czekam na koniec tego zakładu, żeby wreszcie się ciebie pozbyć- powiedziałam i podeszłam do mojej szafki, aby zabrać rzeczy. Chwilę później telefon w mojej kieszeni zawibrował i usłyszałam dźwięk przychodzącego SMSa. To dziwne, bo byłam pewna, że wyciszałam dźwięk. Spojrzałam na Hemmingsa i zobaczyłam, że to nie mój telefon wydawał ten dźwięk. Wszystkie osoby na korytarzu- chociaż było ich tylko kilka- w tej samej chwili dostały wiadomość. Ktoś rozesłał coś do całej szkoły. Szybko zamknęłam szafkę i usłyszałam parsknięcie. Popatrzyłam na blondyna.

- Nie musimy się już martwić wyjaśnieniami przed paczką, co robiliśmy- spojrzałam na niego jak na przygłupa, a on westchnął- sprawdź telefon- Tak jak radził szybko sprawdziłam wiadomość i mało nie padłam. Było to zdjęcie. I to nie byle jakie. Fotografia przedstawiała mnie i Hemmingsa, gdy się całujemy. W sumie całujemy to mało powiedziane. My się wręcz pożeraliśmy. Całkiem dobrze szło nam to udawanie.

- Fuck- powiedziałam cicho, po przeczytaniu podpisu, który głosił "Mamy nową parę w szkole ;) Kto by się spodziewał, że tych dwoje będzie razem..." .

Wiedziałam, kto jest autorem wiadomości. To tamta dziewczyna, która miała się przespać z Hemmingsem. Westchnęłam i spojrzałam na blondyna, który się uśmiechał.

- No i z czego się cieszysz?- warknęłam na niego. Ja nie widziałam w tym nic śmiesznego. Każda osoba na korytarzu wpatrywała się w nas jak w UFO. Nie dziwię się im. Wszyscy wiedzieli, że my się nienawidzimy, a tu nagle para.

- Teraz już nie musimy się trudzić udowadnianiem wszystkim, że jesteśmy w związku- wyszczerzył się jeszcze bardziej, aż moim oczom ukazały się jego dołeczki- Oficjalnie jesteśmy razem.

___________________________________________________________

Jak obiecałam, jest 4 gwiazdki, jest następny rozdzialik! Ale się zadziało ;)

Pozostawcie coś po sobie, chociaż głupią gwiazdkę, ale ja mam banana na twarzy, jak widzę, że to czytacie i wam się podoba ;) 

Pozdrawiam :***

Sztuczny związekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz