Rozdział 2

80 6 0
                                    

Dzisiaj zgodnie z kalendarzem był czwartek każdy dzień przypominał mi o tym jak miałam rutynowe życie.
Będąc już w szkole zdjęłam kurtkę i zostawiłam ją w szatni.
Idąc w stronę sali bilogicznej ujrzałam chłopaka w ciemnym włosach ,typowo baseball'owej bluzce i jeans'ach. Udawałam,że go nie widzę jednak w pewnej chwili podszedł do mnie.
-Przepraszam wiesz gdzie jest sala biologiczna nr.32?-przytaknęłam i pokazałam palcem,nie mogłam wydobyć z siebie żadnego słowa.- Dzięki,jestem Joe.
-Demi.-podał mi rękę ,którą lekko ścisnęłam.
-Jestem tu nowy i się nie orientuję.-przytaknęłam zauważył ,że nie jestem rozmowna. Po dzwonku weszliśmy do sali.
Lekcja była bardziej nudna niż zwykle. Nie słuchałam jej tylko amatorsko rysowałam sobie w zeszycie karykature nauczycielki.
***
Na trzeciej przerwie poszłam na stołówkę. Wzięłam kanapkę z serem ,szynką i ogórkiem. Usiadłam w kącie sama przy okrągłym stole,jak zawsze. Nie miałam przyjaciół. Znałam tylko parę koleżanek. Usiadłszy wyjęłam matematykę tym samym powtarzając materiał z ostatniej lekcji z której będzie kartkówka. W pewnej chwili ktoś się do mnie odezwał.
-Hej,mógłbym się przysiąść?-co robić? Co do cholery robić? Po chwili zastanowienia przytaknęłam.-Nie mówisz dużo ? -na to również przytaknęłam.-W porządku. Chcesz o tym pogadać? Wiem jak to jest ,po części.-w tamtej chwili się trochę zdenerwowałam,wzięłam książkę i wyszłam ze stołówki. Nie wie o mnie nic ,myśli że pozjadał wszystkie rozumy. Wkurzali mnie tacy. Już tamtego dnia ze mną nie rozmawiał. Ze szkoły przyszłam lekko przybita. Wyglądało na to ,że naprawdę byłam dziwna. Czy mogło być gorzej? Bo jakiś palant stwierdził,że uprzykrzy mi życie...
-----------------
Hej wszystkim ,drugi rozdział jest lepszy. Dzięki ,że to czytacie <3 Miło spędzonych ferii życzę :*

&quot;Inna&quot;|D.L.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz