Po wejściu do domu Joe'a byłam jeszcze w lekkim szoku. Joe zrobił mi herbatę. Siedziałam i rozglądałam się po domu widząc masę zdjęć wywieszonych na bocznej ścianie. Najbardziej zainteresowała mnie fotografia ślubna młodej pary ,zdjęcie musiało być stare bo było czarno-białe. W niezauważony sposób wszedł Joe.
-To babcia i dziadek. Dziadek nie żyje. Babcia jak widać w niezłej formie.-przytaknęłam.
-Ładne zdjęcie.
-Lubisz takie zdjęcia ,w sensie czarno-białe ,starsze fotografię?
-Podobają mi się bardzo.-wypiłam łyk herbaty ,moja ulubiona. Earl Grey nie wierzyłam własnym kubkom smakowym.
-Zrobiłem ci moją ulubioną herbatę ,smakuje ci?
-Tak.-powiedziałam z lekkim uśmiechem.-Jak mnie znalazłeś?
-Intuicja.
Do salonu weszła Pamela. Czułam,że powinnam się zbierać.
-Dziwadło?-zdziwiona spojrzała z niedowierzaniem.
-Demi.-przerzucił oczami.
-Co?-spojrzała na niego tempo.
-Ma na imię Demi.
-Ja powinnam już iść.-powiedziałam z lekkim zakłopotaniem. Pamela patrzyła na mnie z wyższością.
-Odwiozę cię.-zaproponował jednak nie chciałam aby Pamela była na niego zła.
-Ja się przejdę.
-To cię odprowadzę.
-Nie udawaj rycerza...-powiedziała Pamela z irytacją.
-Nie musisz jeśli nie chcesz...
-Ale ja chcę.
Poszłam zakładać buty. Za mną stała Pamela. Zakładając jeden but nie chcący nadepnęłam na jej nogę.
-Przepraszam...-powiedziałam z przejęciem.
-Patrz jak chodzisz pokrako!
-Nic się nie stało.-powiedział do mnie po czym zwrócił się do Pameli.-Przestań grać jędzę!
Wyszliśmy i przez chwilę chodziliśmy w milczeniu. Nie wiedziałam jak zacząć jaki kolwiek temat.
-Przepraszam Cię za moją siostrę.-otworzyłam szeroko oczy.
-To twoja siostra?!
-Dziwne co? Wiem...myślałaś,że jest moją dziewczyną?
-Tak,jakby.-zawstydziłam się.
-Masz piękne oczy.-spojrzałam nieśmiało najpierw na chodnik a potem na niego.
-Dzięki.
Trwała chwila ciszy.
-A co robiłaś tak daleko i w takim miejscu?-musiałam wymyśleć coś aby go zwieść.
-Chciałam zobaczyć jakieś nowe miejsca.
-Ciekawska z ciebie dziewczyna.-stwierdził z uśmiechem.
Będąc już w domu. Poszłam do pokoju i wzięłam prysznic. Wchodząc do pokoju zobaczyłam siedzącą na łóżku mamę. Wycierałam włosy ręcznikiem w szlafroku.
-Gdzie byłaś?-zapytała surowym tonem.
-Nie ważne.
-Nie ważne? A gdyby coś ci się stało?
-Przeżyłabyś...raczej nikomu nie byłoby by przykro. Oprócz babci.
-Co ty mówisz?-powiedziała załamana podnosząc się z łóżka.
-Kiedy ostatnio ze mną rozmawiałaś?Kiedy chciałam z tobą pogadać na ważny dla mnie temat ,nie miałaś dla mnie czasu. Kiedy zaproponowałam wyjście do kina to nie mogłaś bo pisałaś raport do pracy. Tata robi za ciebie i za siebie. Kiedy mnie ostatnio przytuliłaś?-poleciały mi łzy z braku matczynego ciepła. To co mówiłam było prawdą. Bolesną prawdą.
-Kochanie moja praca jest wymagająca,nie mogę pozwolić sobie na przerwę.-wiedziałam ,że nie zmieni swojego nastawienia ale kiedyś musiałam jej to powiedzieć.
Odwróciłam się do okna aby nie okazać słabości.
-Chciałabym zostać sama mamo.
-Dobrze.-wyszła załamana.
Położyłam się na łóżku i chwilę płakałam w poduszkę. Resztę dnia nie wychodziłam z pokoju. Życie było do niczego.
CZYTASZ
"Inna"|D.L.
Teen FictionCzy można być innym nie będąc tym samym ocenianym przez innych? Zgadnijcie...to jest nie możliwe. Nie jestem ładna, towarzyska ,stylem też trochę odbiegam od moich rówieśników. Czy uda mi się znormalnieć?