Rozdział 6

43 5 0
                                    

Po wejściu do domu Joe'a byłam jeszcze w lekkim szoku. Joe zrobił mi herbatę. Siedziałam i rozglądałam się po domu widząc masę zdjęć wywieszonych na bocznej ścianie. Najbardziej zainteresowała mnie fotografia ślubna młodej pary ,zdjęcie musiało być stare bo było czarno-białe. W niezauważony sposób wszedł Joe.
-To babcia i dziadek. Dziadek nie żyje. Babcia jak widać w niezłej formie.-przytaknęłam.
-Ładne zdjęcie.
-Lubisz takie zdjęcia ,w sensie czarno-białe ,starsze fotografię?
-Podobają mi się bardzo.-wypiłam łyk herbaty ,moja ulubiona. Earl Grey nie wierzyłam własnym kubkom smakowym.
-Zrobiłem ci moją ulubioną herbatę ,smakuje ci?
-Tak.-powiedziałam z lekkim uśmiechem.-Jak mnie znalazłeś?
-Intuicja.
Do salonu weszła Pamela. Czułam,że powinnam się zbierać.
-Dziwadło?-zdziwiona spojrzała z niedowierzaniem.
-Demi.-przerzucił oczami.
-Co?-spojrzała na niego tempo.
-Ma na imię Demi.
-Ja powinnam już iść.-powiedziałam z lekkim zakłopotaniem. Pamela patrzyła na mnie z wyższością.
-Odwiozę cię.-zaproponował jednak nie chciałam aby Pamela była na niego zła.
-Ja się przejdę.
-To cię odprowadzę.
-Nie udawaj rycerza...-powiedziała Pamela z irytacją.
-Nie musisz jeśli nie chcesz...
-Ale ja chcę.
Poszłam zakładać buty. Za mną stała Pamela. Zakładając jeden but nie chcący nadepnęłam na jej nogę.
-Przepraszam...-powiedziałam z przejęciem.
-Patrz jak chodzisz pokrako!
-Nic się nie stało.-powiedział do mnie po czym zwrócił się do Pameli.-Przestań grać jędzę!
Wyszliśmy i przez chwilę chodziliśmy w milczeniu. Nie wiedziałam jak zacząć jaki kolwiek temat.
-Przepraszam Cię za moją siostrę.-otworzyłam szeroko oczy.
-To twoja siostra?!
-Dziwne co? Wiem...myślałaś,że jest moją dziewczyną?
-Tak,jakby.-zawstydziłam się.
-Masz piękne oczy.-spojrzałam nieśmiało najpierw na chodnik a potem na niego.
-Dzięki.
Trwała chwila ciszy.
-A co robiłaś tak daleko i w takim miejscu?-musiałam wymyśleć coś aby go zwieść.
-Chciałam zobaczyć jakieś nowe miejsca.
-Ciekawska z ciebie dziewczyna.-stwierdził z uśmiechem.
Będąc już w domu. Poszłam do pokoju i wzięłam prysznic. Wchodząc do pokoju zobaczyłam siedzącą na łóżku mamę. Wycierałam włosy ręcznikiem w szlafroku.
-Gdzie byłaś?-zapytała surowym tonem.
-Nie ważne.
-Nie ważne? A gdyby coś ci się stało?
-Przeżyłabyś...raczej nikomu nie byłoby by przykro. Oprócz babci.
-Co ty mówisz?-powiedziała załamana podnosząc się z łóżka.
-Kiedy ostatnio ze mną rozmawiałaś?Kiedy chciałam z tobą pogadać na ważny dla mnie temat ,nie miałaś dla mnie czasu. Kiedy zaproponowałam wyjście do kina to nie mogłaś bo pisałaś raport do pracy. Tata robi za ciebie i za siebie. Kiedy mnie ostatnio przytuliłaś?-poleciały mi łzy z braku matczynego ciepła. To co mówiłam było prawdą. Bolesną prawdą.
-Kochanie moja praca jest wymagająca,nie mogę pozwolić sobie na przerwę.-wiedziałam ,że nie zmieni swojego nastawienia ale kiedyś musiałam jej to powiedzieć.
Odwróciłam się do okna aby nie okazać słabości.
-Chciałabym zostać sama mamo.
-Dobrze.-wyszła załamana.
Położyłam się na łóżku i chwilę płakałam w poduszkę. Resztę dnia nie wychodziłam z pokoju. Życie było do niczego.

"Inna"|D.L.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz