Rozdział 12

46 4 0
                                    

Jejku dzisiaj już sobota. Chyba niewytrzymam. To dzisiaj. Chodziłam po domu zdenerwowana jak wariatka. Rozmawiałam z tatą na ten temat 20 minut. On mnie mógł wysłuchać.
-Jeju zaraz puszcze pawia.
-Tylko nie na blat.-zaśmiałam się z tatą.
-Dzięki. Tato ja zaraz naprawdę nie wyrobie.
-Zrobić ci melisę?
-Nie lubię.
-Poznam go dzisiaj?
-Przyjdzie po mnie. Tylko tato nie przesadzaj.- ta ostatnio przestraszył mojego kolegę ,że jest gliną i znajdzie go w każdym zakątku świata ,jeśli mi coś zrobi.
-No dobrze już.
-Idę do pokoju.-cały czas głęboko oddychałam.
Siedząc w pokoju i słuchając muzyki,było coraz bliżej do spotkania. Zanim się obejrzałam była godzina 14:15 a ja w lesie. Szukając niechlujnie jakiś normalnych ubrań. Ubrana byłam między innymi tak.

Zamiast szpilek pod koniec założyłam trampki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zamiast szpilek pod koniec założyłam trampki. Wyglądałam lepiej niż zazwyczaj. Zadzwonił dzwonek do drzwi a ja ledwo oddychałam. Zanim poszłam otworzyć był już w domu gadając z moim tatą. Poszłam biegiem.
-Hej Joe.
-Hej ,łłładnie wyglądasz...-troszeczkę się jąkał.
-Dzięki.-uśmiechnęłam się.
-Twój tata właśnie mi opowiadał o ostatnim meczu.
-Cieszę się.
-To możemy iść?-zapytał z uśmiechem.
-Tak ,jasne.-ucałowałam tatę w policzek.-Pa tato.
-Przed północą w domu masz być w łóżku.
-Tak jest kapitanie.-zasalutowałam z uśmiechem i wyszłam.
Miałam ręce w kieszeniach kurtki skórzanej. Była cisza. Nie wiedzieliśmy co powiedzieć.
-Masz miłego tatę.-lekko się uśmiechnął.
-Dziękuje. Czasami potrafi powiedzieć za dużo. Ale to rzadko. Polubił cię.
-Mam nadzieję.
-Gdzie my właściwie idziemy?
-Zobaczysz.- wspinaliśmy się. Nie miałam pojęcia dlaczego.-Tu powinno być dobrze.-podał mi rękę i ujrzałam mnóstwo samochodów ułożonych w stronę ściany na której leciał film.
-Kino samochodowe?-spojrzałam z fascynacją.
-Jeśli chcesz może zmienić plany.
-Nie,nie-uśmiechnęłam się - jest idealnie. -odwzajemnił uśmiech.-Jejku i jaki świetny widok. Jak je znalazłeś?
-Kiedyś kolega mnie tu przywiózł. Zapamiętałem to miejsce. To siadamy?
-Tak, mój ulubiony film!-usiadłam obok Joe'go i oglądaliśmy film pt."Wredne dziewczyny". W połowie filmu Joe położył swoją rękę na mojej uważając na nią jak na jakiś antyk. Ja się nie opierałam ,było mi nawet miło i chyba dostałam rumieńców. Nie mogłam się skupić na filmie.
***
Po filmie siedzieliśmy jeszcze na górze. Zauważyłam,że Joe gdzieś poszedł.
-Joe?
-Głodna?-zapytał wyjmując zza krzaka koszyk z jedzeniem i piciem.
-Jestem pod wrażeniem.-uśmiechnęłam się.
-Proszę.-podał mi kanapkę z serem i pomidorem. Siedzieliśmy przy pikniku , jedliśmy i rozmawialiśmy przez godzinę. Potem poszliśmy jeszcze na spacer. Chodziliśmy pół godziny. Byliśmy pod moim domem.
-Dziękuje. Jeszcze nikt tak się dla mnie nie poświęcał.
-Dla ciebie warto.
-Jeszcze raz dziękuję.-staliśmy chwilę w milczeniu. Powoli zaczął się przybliżać i prawie spotykaliśmy się ustami. Pocałował mnie jednak tylko chwilowo bo za nami pojawiła się Pamela.
-Joe! Co ty robisz?!-biegła w szpilkach.
-Co ciebie to interesuję.
-Chodź idziemy do domu.
-Idź sama.-podniósł ton głosu.
-Joe idź ,nie chcę żebyś się kłócił z siostrą.-powiedziałam ze sztucznym uśmiechem.
-No dobrze ,pa Demi.-pomachał mi.
-Pa.-odpowiedziałam patrząc jak odchodzi z Pamelą.
Pamela diabelskie nasienie. Mści się na mnie za to ,że Joe i ja się lubimy. Ten pocałunek był wspaniały ale tylko przez chwilę bo kiedy ona nam przerwała lekko się wkurzyłam.
Może to była zazdrość. Wiem jedno ,że nie zamierzałam odpuścić.

"Inna"|D.L.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz