Pierwszy na liście był Poznań. Trochę się denerwowałem, ale zupełnie niepotrzebnie, jak się potem okazało. Następnie Szczecin i Sopot. Tam również było znakomicie. After tak samo można było zaliczyć do udanych. Nie martwiłem się już tym, jak to wszystko będzie przebiegać. Bydgoszcz wymiotła kompletnie. Nie dość, że przyszło dużo więcej ludzi niż zakładaliśmy, to jeszcze ich krzyk (wymuszany niekiedy przez nas) był najgłośniejszy. Czując trochę władzy, specjalnie prosiłem ich o darcie mord. A oni za każdym razem to robili, coś genialnego. Przed przerwą przyszedł czas na Katowice, ukochane miasto Roja. Już jadąc tam wpadłem na pomysł, aby nagrać taki: "dzień z życia". Zacząłem już na stacji benzynowej, gdzie przy okazji mieliśmy postój, a ja, Isamu i Graczol mogliśmy w spokoju dotlenić się dymem papierosowym.
Nagrałem trochę mojej gadaniny zanim się zdrzemnąłem, jak byliśmy już w klubie i trwały przygotowania oraz krótkie rozmowy z niektórymi kompanami z Rich Zone. Potem obok mnie pojawiła się Ewelina i wchodziła mi przed kamerę telefonu. Nie wiem czy dla zabawy, czy z innego powodu, ale ciągle robiła jakieś aluzje. Odpowiedziałem jej grzecznie, że to ja będę miał przez nią problemy, więc ma dać spokój z tym. Gdyby Isamu to zobaczył na nagraniu... no, można powiedzieć, że wykastrowałby mnie gołymi rękoma i to nie w ten miły sposób. Sama impreza wyszła genialnie. Przyszło masę ludzi, zabawa była przednia i wszyscy bawili się bardzo dobrze.
Kiedy główna część eventu się skończyła i więcej ludzi wyszło już z klubu, zacząłem kręcić dalszą część: "dnia z życia". Zapytałem kilkoro uczestników, którzy zostali na afterze, Roja, Stuu i jeszcze paru innych występujących o ich wrażenia. Na wyciągnięcie mojej ręki był nawet Łukasz z Jelenich Jaj, który prowadził imprezę swoim gadaniem i konkursami, kiedy my robiliśmy sobie zdjęcia, albo siedzieliśmy w pokoju. Chłopak objął mnie w pasie i powiedział swoje do kamery. Chwilę porozmawialiśmy i z jakiegoś powodu Łukasz dał mi buziaka w policzek, po czym odsunął się, pytając się czy zdradzam go z kobietą, jak wspomniałem o Ewelinie. Rękawem bluzy wytarłem swój policzek. Opuściłem go i prowadziłem mini wywiad dalej z innymi osobami. Czułem, że czeka mnie dużo montownia. Na sam koniec przeszedłem się przez cały klub, pożegnałem i na tym zakończyłem filmik.
Po dwudniowej przerwie były kolejne miasta. Kraków, Lublin, Łódź i Białystok były właściwie podobne. Tak samo świetnie się bawiliśmy, a after był genialny. Chociaż Gimper już czuł się gorzej i miał zjechany głos, a przecież głównie dla niego ludzie przychodzili. Na sam koniec była Warszawa. Tam musiało być konkretnie i tak było. Na samym eventcie było dużo więcej zaproszonych gości, jak np. Urhara, chłopak robiący funny moments Rojowi. Dużo też ludzi było, ale czego innego można było spodziewać się po stolicy tego kraju. After również był mocny. Wtedy już praktycznie żaden z nas nie ograniczał za bardzo alkoholu. Przyznaję, że ja jako osoba lubiąca się zabawić, także nie próżnowałem. Byłem jednak na tyle kontaktowy, że doskonale zdawałem sobie sprawę, idąc tańczyć z Łukaszem. Nie przejmowałem się wtedy tym, że jestem z Isamu. Ale przecież nic się nie działo, no nie? Łukasz to tylko kumpel, a poza tym już się nie zobaczymy przez naprawdę długi czas. Kiedy nie mogliśmy już ustać z napadów śmiechu, usiedliśmy obok chłopaków. Chwilę z nimi spokojnie pogadałem, wymieniłem parę zdań z fanami i noc się ciągnęła dalej.
Obudziłem się w swoim pokoju hotelowym. Spałbym dłużej, ale ktoś walił w drzwi, usilnie starając się dobić do środka. Prawie spadając z łóżka zdałem sobie sprawę, że jak przyszedłem to się nawet nie przebrałem i nadal byłem w ubraniach z wczorajszego eventu. Przetarłem oczy, zamrugałem parokrotnie, aby przestały szczypać i w końcu otworzyłem drzwi. W progu stał Isamu. Kiedy przyjrzałem się jego twarzy, widać było, że Szymek był wyjątkowo wzburzony. Wepchnął mi się do pokoju, dosyć boleśnie trącając mnie ramieniem. Zamknąłem drzwi. Odwróciłem się przodem do Szymka, kompletnie zdezorientowany jego złością o tak wczesnej porze.
- Co jest? - zapytałem.
- Możesz mi wyjaśnić, tej, co to wszystko z Łukaszem ma znaczyć? - odpowiedział mi pytaniem głośniej niż powinien. - Ja jestem spokojny, Sergio, możesz mówić, co miał znaczyć pierdolony buziaczek i taniec? A może było coś jeszcze innego? - patrzyłem na Szymona tępo, ledwo przetwarzając informację. - No powiedz coś do chuja! Pewnie wczoraj obiłbym ci mordę, ale teraz jestem spokojny.
- Ale ja nie wiem o czym ty w ogóle pierdolisz, Szymon - oznajmiłem.
Rozejrzałem się w poszukiwaniu jakiegoś napoju. Na stole stała butelka Coli. Z ogromną przyjemnością wziąłem ją do ręki i usiadłem na łóżku, cały czas patrząc na Isamu. Mężczyzna odwrócił się tyłem do mnie. Sprawiał wrażenie tak zdenerwowanego, jakby zaraz miał się przepołowić i we dwójkę zacząć mnie jebać. Najgorsze było to, że nawet nie wiedziałem za co miałbym dostać wpierdol. Pamiętałem całą imprezę i nic takiego nie zrobiłem. Odkręciłem butelkę i wziąłem duży łyk.
- Przestań ściemniać, Sergio - westchnął na nowo na mnie patrząc. - Nie byłeś aż tak pijany, żeby nie pamiętać.
- Powiedz mi, to ci powiem czy pamiętam - powiedziałem i znowu się napiłem. - A nie, wpadasz i na mnie z mordą chuj wie czemu.
- Buziak z Łukaszem pamiętasz? Musisz, w końcu masz to na nagraniu.
- Pamiętam - przytaknąłem. - I to on dał mu tego jebanego buziaka, nie rozumiem o co chodzi z nim.
- A wczorajszy uroczy taniec?
Zdusiłem w sobie chęć wywrócenia oczami na sztucznie przesłodzony głos Isamu. No doprawdy, niczym zazdrosna nastolatka, robiąca awanturę z błahego powodu. Zacząłem przypominać sobie wczorajszy event.
- Tak, też pamiętam.
- Zajebiście - Szymon uderzył pięścią w biurko. - A tak bardzo chciałeś, żeby nie było już tego jebniętego układu - mówił głośno i szybko Isamu, patrząc na mnie surowo. - A teraz kurwa co? Tak po prostu bawisz się z Łukaszem? Co kurwa jeszcze się dowiem z pierdolonego internetu? Że ruchał cię w dupę, bo któryś zdjęcie dodał?
- Szymon - starałem się mu przerwać, ale nie dawał mi dojść do głosu.
- Chciałeś tego gównianego układu, tej, to się na niego zgodziłem - mężczyzna podszedł do mnie i patrzył z góry w moje oczy. - Potem nie chciałeś, więc też na to kurwa przystałem, a teraz kurwa odstawiasz to? Może mi jeszcze powiesz, że jutro wyjeżdżasz z powrotem do Hiszpanii, a ja byłem ci potrzebny, żebyś mógł gdzie przetrzymywać tą swoją chudą dupę, będąc w Polsce, co?
- Szymon, zamknij mordę i daj mi coś kurwa powiedzieć - warknąłem.
- Nawet nie wiem czy chcę to usłyszeć - stwierdził i wyszedł z pokoju, trzaskając drzwiami.
- - - - -
Stało się. Zrobiłam scenę zazdrości. Stałam się tym, z czym walczyłam ._.
CZYTASZ
Układ Idealny <= ISAMU X NITRO
Fanfiction"Jeśli się spóźniam, wiedz, że robię to, co chcę: jebię się z kimś. Wracając do domu, również robię to, co chcę: wracam do ciebie"* Isamu i Nitro mają między sobą dość specyficzny układ. Wszystkim taka zabawa pasuje... do czasu. *cytat Brian'a Kinne...