Siedziałem w samochodzie Szymona. Milczeliśmy, ale nie było to w żaden sposób nieprzyjemne uczucie. Najzwyczajniej w świecie nie mieliśmy sobie nic do powiedzenia. Nie wiem, jak to było z Szymkiem, ale ja milczałem z trochę innego powodu. Czułem się nieswojo i dodatkowo z każdym kilometrem, jaki zbliżał nas do Warszawy, ścisk w moim żołądku powiększał się. Na początku myślałem, że to z powodu zjedzonej kilka godzin wcześniej pizzy, którą będę musiał zwrócić, żeby pozbyć się tego dziwnego uczucia. Niestety nie było to takie proste. Szybko okazało się, że spowodowane było to stresem. Musiałem wrócić do Hiszpanii czy tego chciałem, czy właśnie nie bardzo. I tak zawracałem głowę Kasprzykowi zbyt długo. Widać było, że jak najbardziej mu to nie przeszkadzało, jednak źle czułem się z tą myślą. Poza tym Nymfa jakoś za kilka dni miała przyjechać, a wtedy "zabawa" by się skończyła. W pewien sposób. Sam nie do końca rozumiałem całą akcję z Amelią.
Pierwszy odezwał się Szymon, kiedy już zaparkował na parkingu przed lotniskiem. Żaden z nas nie wysiadał i przez pewien czas nawet nie odzywał się.
- Jesteś pewny, że chcesz wyjechać? - zapytał, obracając się w moją stronę. - Przecież nie wyganiam cię z domu, tej.
- Jeszcze - zaśmiałem się krótko, patrząc na niego. Pochyliłem się delikatnie w jego stronę. - Nie martw się, Szymek, nie płakusiaj, poradzisz sobie. W końcu duży z ciebie chłopiec.
- Ale z ciebie nadal dzieciak - odpowiedział, na co wywróciłem oczami.
- Przeszedłem już okres dojrzewania, możesz być spokojny.
- Czyżby?
Szymon spojrzał na mnie z miną, która wprost mówiła: "pojedziesz do Hiszpanii i już od lotniska będziesz się puszczał". Pewnie normalnie zirytowałbym się na takie bezpodstawne i swoją drogę chamskie przypuszczenia, ale teraz nie było czasu na kłótnie.
- Jak już to ja powinienem się martwić - westchnąłem, przyjmując na twarz maskę podejrzliwości. - W końcu to ty mieszkasz z kobietą. Ładną w dodatku... a nawet bardzo ładną...
Szymek przerwał mi, łapiąc za brodę. Mocno zacisnął palce na moich policzkach, przyciągając moją twarz trochę bliżej swojej. Chciało mi się mocno śmiać, starałem się jednak zachować powagę. Brązowe oczy Szymona wpatrywały się intensywnie w moje. Poluźnił ścisk palców, przy okazji mnie całując. Z przyjemnością odpowiedziałem mu tym samym.
- Co powiesz na układ? - zapytał Szymon, tak jak kiedyś ja, nie odsuwając się ode mnie.
Zaśmiałem się głośno. Czułem, jak po mojej klatce piersiowej zaczęło rozlewać się zajebiście przyjemne ciepło. Doskonale wiedziałem, czemu Szymon na nowo chce się w to bawić.
- No wiesz - westchnąłem, udając obrażonego. - Nie ufasz mi?
- Wcale - odpowiedział.
- Czyli rozpoczynamy układ - wystawiłem rękę przed siebie, aby Szymon ją uścisnął tak, jak robi się to w zakładach. - I dobrze, dużo jest narodowości w Hiszpanii, a same Hiszpanki takie śliczne...
- Rozpoczynamy układ - uścisnął moją dłoń, przyciągając mnie. - Spróbuj tylko kurwa kogoś z nich tknąć..
- Układ mi na to pozwala - stwierdziłem na swoją obronę. Zaśmiałem się z surowej miny Szymona. - Nigdy - obiecałem.
Uśmiechnąłem się, pocałował Szymka krótko i wysiadłem, chcąc wziąć swoją walizkę z bagażnika jego magicznego i cudem działającego BMW. Uwielbiam taką zabawę. Układ również. Isamu nie powiedział, ale teraz zasady zostały zmienione. Nasz układ trwa, owszem, ale tylko poza granicami Polski. W tym kraju... jesteśmy dla siebie.
- - - - -
Zjebałam. Nie oddałam epickości epilogu. Ale trudno *wzrusza ramionami*
I koniec, my dear Devils. Jestem wdzięczna za takie przyjęcie tej serii.Lubię wszystkie moje projekty, jednak ten... on jest wyjątkowy. Starałam się przy nim dużo więcej i jeszcze bardziej rozkminiałam charaktery bohaterów. Jestem dumna z niego i gdybym chwaliła się swoim dziełem, to na pewno byłby to właśnie Układ Idealny.
Jeśli chodzi o Isanita, to - "Zamiennik" oraz "Niepewność" - są również moje, więc kto nie czytał - zapraszam.
Ja tymczasem się żegnam.
Pozdrawiam Was serdecznie, pieprzeni masochiści i widzimy się w innym ff.
See Ya, Devils!
CZYTASZ
Układ Idealny <= ISAMU X NITRO
Fanfic"Jeśli się spóźniam, wiedz, że robię to, co chcę: jebię się z kimś. Wracając do domu, również robię to, co chcę: wracam do ciebie"* Isamu i Nitro mają między sobą dość specyficzny układ. Wszystkim taka zabawa pasuje... do czasu. *cytat Brian'a Kinne...