Rozdział 5

2.1K 105 15
                                    

Hejoo! W mediach macie Yuki.

------------------------------------------------
Aki

Na początku sprawdziłam pobliskie dzielnice. Nic, tylko pare kotów. W parku tak samo, muszę go przeprosić. To nie jego wina, nawet nie wiedział że to moi rodzice. Życie toczy się dalej, nie można żyć przeszłością. Mądre rady Yuki zawsze mi pomagają. Nie ma go w parku ani nigdzie w pobliżu. No tak! Napewno jest w lesie! Biegłam tak szybko jak mogła w stronę lasu. Potknęłam się dobre 3 razy. Było ciemno, nic nie widziałam. Miałam całkiem zdrapane prawe kolano. Szczypie... Muszę wytrzymać i znaleźć Jeffa. Chodziłam tak po lesie całkiem sama, do momentu, w którym doszło do mnie że się zgubiłam. Spojrzałam na telefon. Nie dość że brak zasięgu to jest jeszcze 22:46 . A Jeffa jak nie było tak nie ma ;_; . Jestem zmęczona... Po chwili zastanowienia usiadłam pod drzewem i zasnełam. Postanowiłam poszukać Jeffa i drogi do domu rano. Czułam jak by ktoś mnie ruszał. Otworzyłam oczy, było nadal ciemno. Miałam cichą nadzieję że to Jeff. TAK!! TO BYŁ ON!!! Spojrzałam na jego twarz. Niósł mnie, i chyba nie wiedział, że się obudziłam. Objełam jego szyję, wkleiłam twarz w jego klatę -PS. Była umięśnioną :) - i zaczęłam płakać. Co chwilę krzyczałam.
-Przepraszam Jeff... Przepraszam!-
-Cii. Nic się nie stało, jestem tu- odpowiedział i zamilkł.
Byłam jednocześnie smutna i szczęśliwa, że się znalazł. Głowa mnie strasznie bolała od płaczu. Po chwili odpłynełam.
------------------------------------------------
Dzíeksy za wyświetlenia i gwiazdki. Wybaczcie że taki krótki, ale telefon mi zdycha. Postaram się by next był dłuższy.

Jeff The Killer Love Story PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz