Lija wybiegła z domu. Przeszła przez polankę, las i łakę, aż do torów kolejowych. Najpierw chciała jechać do miasta, ale zauważyła, że za stacją jest pole uprawne, a koło niego stało gospodarstwo. Stwierdziła, że pójdzie najpierw się tam spytać o pracę. Do tego domku prowadziła wydeptana, polna dróżka, którą ruszyła Lija. Grzecznie zapukała do drzwi domu. One chwilę później otworzyły się. Znaczy, otworzyła je kobieta, która może miała 35 lat, a koło niej biegało czworo dzieci.
-Dzień dobry! - przywiatała się z uśmiechem Lija.
-Witam! - odpowiedziała przyjaznym głosem kobieta. - W czym mogę ci pomóc?
-Szukam pracy i chciałam się spytać czy może nie potrzebują państwo pracownicy, pomocy? - spytała próbując pokazać się z jak najlepszej strony.
-A ile masz lat?
-19.
-A jak ci na imię?
-Lija.
-A czym konkretnie chciałabyś się zająć?
-Po prostu potrzebuję pieniędzy, więc jest mi obojętnie.
-Poczekaj tu chwilę, dobrze?
-Dobrze.
Kobieta znikła za drzwiami i wróciła po 15 minutach.
-Przepraszam, że tak długo. - rzuciła kobieta.
-Nic się nie stało.
-Mam dla ciebie dwie propozycje.
-Jakie?
-Albo zbieranie, albo łuskanie fasoli. Nie mamy maszyn, bo jesteśmy dość biednym gospodarstwem i wszystko tu się wykonuje ręcznie. Ale to by był na razie "okres próbny". Taki na miesiąc. Chyba że ci dobrze pójdzie to na dłużej, dobrze?
-Tak. Bardzo dziękuję. A czy mogłabym dwa tygodnie spróbować zbierać fasolę, a resztę miesiąca łuskać ją? Nie wiem za bardzo co by mi lepiej szło.
-Możesz, oczywiście.
-Dziękuję, a od kiedy mogę zacząć?
-Już od jutra. Stawka za zbieranie: 5zł/kg i stawka za łuskanie: 6zł/kg.
-To jutro przyjdę. Do widzenia.
-Do zobaczenia.
Kobieta weszła do domu i zamknęła drzwi, a Lija zadowolona, wróciła do domu i powiedziała o tym, że zdobyła pracę, dziadkowi.
CZYTASZ
Kwiat wiśni z polskiego sadu Tom1
KurzgeschichtenOpowieść o 19 letniej dziewczynie z Ukrainy, która na wojnie straciła rodziców i przyjechała z młodszym bratem do Polski, do dziadka którego żona kilka miesięcy temu zmarła w wyniku raka płuc. Jeszcze więcej obowiązków spocznie na barkach uczynnej...