Dali radę sobie z pożywieniem i piciem, bo trochę dostali od innych ludzi uciekających do Polski. Właśnie pociąg wjechał na ich stacje. Za oknen Lija zobaczyła starszego pana z długą siwą brodą. Oczy miał piwne, a na głowie tylko gdzie nie gdzie siwe włosy. To był ich dziadek. Dokładnie tak go zapamiętała nastolatka. Obudziła Wiktora, założyła plecak na ramiona i wyszli z pociągu. Mały chłopiec rzucił się w objęcia swojego dziadziusia. Wreszcie od czterech dni się uśmiechnął. Mężczyzna przywitał dzieci przyjaźnie. Lija rozejrzałasię dookoła. Zobaczyła rozległą łąkę. Za nią znajdował się mały, stary lasek. Właśnie w jego stronę szli. Gdy przechodzili przez łąkę poczuli zapach polnych kwiatów i trawy. W lasie czuć było leśną bryzę, zapach igieł sosnowych i mchu. Za lasem znajdowała się mała polanka,
a na niej drewniany domek. Dziadek otworzył skrzypiące drzwi i dzieci weszły do środka.
CZYTASZ
Kwiat wiśni z polskiego sadu Tom1
ContoOpowieść o 19 letniej dziewczynie z Ukrainy, która na wojnie straciła rodziców i przyjechała z młodszym bratem do Polski, do dziadka którego żona kilka miesięcy temu zmarła w wyniku raka płuc. Jeszcze więcej obowiązków spocznie na barkach uczynnej...