Szliśmy już 2 tygodnie. Byliśmy już niedaleko 2 dystryktu.- Newt ja już nie mogę.- wydyszał Conor- Jeszcze tylko trochę. Najwyżej dzień.- odpowiedziałem- Ooo, aż tyle!- Nie narzekaj sam chciałeś iść. Po 2 godzinach zatrzymaliśmy się na odpoczynek.- Masz- powiedziałem rzucając Conorowi resztki wody.- A ty nie chcesz?- Nie. Zapadał zmrok więc wdrapałem się na drzewo.- Ej, a ja?!- krzyknął z dołu Conor- Co? Wdrap się i już!- Ale ja nie umiem!- zaczął głosem bliskim histerii- No dobra poczekaj!- Zszedłem z drzewa, złapałem za koszulę na plecach i wciągnąłem go.- Proszę bardzo maminsynku.- powiedziałem wszedłem wyżej i poszedłem spać.- Zachowujesz się jak kot!- wkurzył się Conor- A poza tym nie jestem maminsynkiem!- Dzięki za komplement, a maminsynkiem jesteś bo nawet na drzewo nie umiesz wejść.- powiedziałem- I nie przeszkadzaj mi spać.- Ooo jasne śpiąca królewno! Gdy to usłyszałem przypomniało mi się jak Cato oblał mnie zimną wodą.- Jeszcze raz tak powiesz a...- w kilka sekund zszedłem niżej i wyciągnąłem elektro-nóż.- Dobra, dobra sorry.- powiedział przestraszony. Do rana nie było już żadnych nocnych kłótni. Rano Conor narzekał że nie ma jedzenia i picia i tylko mnie tym wkurzył.- Zamknij się już i chodź.- nie wytrzymałem w końcu- tylko opóźniasz nas.- A co ty taki nerwowy?- on też już nie mógł wytrzymać- Ty faktycznie jesteś psycho...- To była sekunda, a Conor już był przyciśnięty do drzewa z nożem obok głowy.- Chybiłem specjalnie.- powiedziałem i wyciągnąłem rękę. " przywołaj"- pomyślałem, a nóż jak zahipnotyzowany odczepił się od drzewa i przyleciał do mojej ręki.
Conor szedł za mną, nie chciał gadać ze mną. " Co to było- cały czas myślałem nad nożem- pomyślałem : przywołaj i nóż przyleciał.- Elektro-nóż wybiera sobie pana.- odezwał się po jakimś czasie Conor- Jak wybiera?- Musi uznać cię za silnego, odważnego i godnego żeby być jego panem.- Skąd wiesz?- Ojciec opowiadał mi legendę jak pewien 11 dzieciak znalazł nóż. Myślał że to zwykły nóż gdy pewnego razu z noża wypłynęło dziwne, niebieskie światło. Dzieciak myślał że to jakiś płyn i włożył rękę do tego. Cała wioska słyszała jego wrzask gdy jego matka przybiegła było za późno. Jego ręka zmieniła się w popiół. Matka była przerażona okazało się że to nie był zwykły nóż tylko zabawka DRESZCZU i kapitolu - elektro-nóż. Elektro-nóż już nigdy się nie włączył czyli pozostał tylko zwykłym nożem. Chłopak opowiadał jak to się stało, ale nóż przestał go słuchać.- opowiedział Conor- DRESZCZ?- To firma która chce znaleźć lek na pożogę. Miałeś jakieś badania przed igrzyskami?- Miałem- To oni cię badali zresztą resztę trybutów też.- Aha, słuchaj czemu nóż nie chciał się znów włączyć?- Ten chłopak był bardzo odważny i silny, ale przez jego głupotę nóż go już nie słuchał.- Faktycznie, podstawił rękę, a mógł podstawić patyk. Nóż zobaczył że on nie jest godny mieć taką broń.- No właśnie- potwierdził Conor.
Pod koniec dnia doszliśmy do 2 dystryktu. Strażnicy pokoju zobaczyli nas przy bramie i zbiegli się każdy z elektro-miotaczem w ręce.- Stać kto idzie!- wrzasnął jeden ze strażników- Jestem Newt, zwycięzca 98 igrzysk. Przyszedłem do Cato który zwyciężył ze mną.- Cato?- strażnik zamyślił się- A ten mały?- To Conor mój przyjaciel.- Dobrze, wpuścimy was, ale jak nie zobaczymy was jutro u Cato to wiecie co się z wami stanie.- Wiemy- przytaknąłem i poszliśmy do wioski zwycięzców. Cato mieszkał w ostatniej willi.- Dobra kilka zasad : 1 Cato lubi bałagan, 2 puszcza głośna muzykę, 3 uwielbia horrory i najważniejsze 4 nigdy nie dotykaj jego broni.- Ok- No to wchodzimy. Conor spodziewał się że grzecznie poczekam aż Cato mi otworzy co było widać na jego twarzy po tym jak wszedłem sobie jakby to był mój dom.- Cato gdzie jesteś! Cato zbiegł z góry i zamurowało go.- No co ty, kumpla nie poznajesz?- Newt co ty tu robisz! Jak ty tu przyjechałeś? Po co? Kto cię tu wpuścił? Co to za dzieciak?- zadawał pytania- Spokojnie chłopie. Przyszedłem tutaj bo chcę coś obgadać. Podróż zajęła nam 2 tygodnie. Strażnicy pokoju pozwolili nam tu wejść, a to jest Conor mój kumpel z 12 dystryktu.
Po długiej rozmowie Cato zrozumiał o co chodzi i powiedział żebyśmy wybrali pokoje. Conor poszedł spać od razu, a my puściliśmy głośną muzykę.- Ej, a temu Conorowi to nie przeszkadza taka głośna muza?!- krzyknął do mnie bo rozmawiać się nie dało- Nie, u mnie codziennie taka muza i do 3 nad ranem leciała!- A to spoko! Poszliśmy spać o 2 w nocy. Rano spytałem Cato czy idzie z nami szukać przyjaciół.- No wiesz, muszę się zastanowić. Wieczorem Cato powiedział że idzie.- Ale chodźmy spać bo czeka nas długa droga. Gdy spałem znów usłyszałem głos :
4, 8, 5.
YOU ARE READING
Więzień śmierci : próby kosogłosa
Science FictionZwycięzcy wracają do swoich domów. Lecz jednak coś jest nie tak. Czy kapitol atakuje za ten podstęp? Dwaj przyjaciele z 12 dystryktu postanawiają uciec. Pójść do 2 dystryktu i wyruszyć w podróż. Czy znajdą przyjaciół czy kapitol ich zabije? Poparze...