Tydzień później....
Po naszej pierwszej randce spotkaliśmy się jeszcze kilka razy. Teraz moge się przyznać mam najlepszego chłopaka pod słońcem. Tak ja i Niall zostaliśmy parą! Jestem szczęśliwa. Niestety dzisiaj rano mój "książę" musiał wyjechać na tydzień w taką mini trasę, ale nudzić strasznie się nie będę bo jak się okazało Klaudia juz wróciła od babci. Z tego co mi mama powiedziała czuje się ona lepiej i jak na razie nie potrzebuje opieki. Postanowiłam więc, że zaraz po obiedzie odwiedzę moją przyjaciółke. Nie chce nachodzic jej z samego rana może odpoczywać po nie krótkiej podróży. Nie mogąc siedzieć ciągle na kanapie postanowiłam iść pomóc mamie z obiadem. Tak też zrobiłam.Po okolo godzinie nasze danie bylo gotowe. Postanowiliśmy z mamą, że zarobimy moją ulubioną zapiekanke ziemniaczaną. Szczerze? Wyszła nam genialnie.
Po zjedzonym posiłku i krótkim odpoczynku powędrowałam do Klaudii.
Będąc pod jej drzwiami wystukalam nasz "kod" , by przyjaciółka od razu wiedziała, że to ja.
Po niecałej minucie drzwi się uchyliły a ja zostałam mocno przytulona przez moją przyjaciolkę.
-Boże jak ja dawno cię nie widziałam- powiedziała gdy szlyśmy do jej pokoju.
-Nooo popatrz prawie miesiąc.
-Ok. Dobra przyjaciółeczko opowiadaj co tam u ciebie od kiedy zaczynasz prace?
-No więc tak u mnie wszystko dobrze jak już wiesz mam chlopaka Nialla, którego dobrze znasz, a praca.. hmm zaczynam od dzisiaj całkiem mi z głowy wylecialo, gdyby nie ty zapomniała bym pójść na swój pierwszy dzień, ale wracając mam dopiero na 16 więc mamy czas.
-Ymmm Alison jest tylko jeden mały problem...
-Jaki??-zapytałam nie wiedząc o co jej chodzi
-Jest za dwadzieścia szesnasta- szybko spojrzałam na zegarek. Rzeczywiście!
Wybiegłam z jej domu szybko się z nią żegnając i pobiegłam na pobliski przystanek autobuswy. W ostatniej chwili ale zdążyłam na mój autobus. Całe szczęście.Gdy po 15 minutach pojazd się zatrzymał ja szybko wybiegłam, by zdążyć. Przbiegajac przez jezdnię zauważyłam tira, a później ten okropny ból i... Ciemność. Już na zawsze...
Niall's pov
Właśnie wygłupiłem sie z chłopakami na próbie gdy mój telefon poinformował mnie, że dostałem SMS. To co w nim przeczytałem rozbiło mi serce na kawałki. Jej mama napisała do mndo, że moja ukochana Alison nie żyje.
Szybko udałam się do miejsca gdzie przebywała jej mama wraz z nią, a dokładnie do szpitala a następnie do kostnicy.
W tym okropnym miejscu dowiedziałem się, że moja słodka Alison została potrącona przez tira podczas, gdy przechodziła przez jezdnię.
Wtedy wiedziałem. Mój świat się załamał!
Koniec...