Rozdział 6 ~Arena~

732 77 19
                                    


- 76 Igrzyska Głodowe uważam za otwarte! - to był wyrok śmierci dla dwudziestu trzech osób.

Dziesięć.

Trybuci stali na swoich pozycjach, każdy starał się wyłapać jak najwięcej szczegółów. Arena podzielona była na pięć sektorów, w każdym były drzewa odpowiadające kolorowi sektoru. Zielone, czerwone, szare, niebieskie i fioletowe.

Dziewięć

Pomiędzy nimi a rogiem obfitości nie było nic, można spokojnie biec.

Osiem

Kilkanaście plecaków, butelki wody, pakunki, koce, zbroje, tarcze, brak broni.

To było oczywiste, to elicie zabójców Kapitol oczekuje czegoś więcej niż zwykłej walki na miecze.

Siedem

Z czoła każdej osoby spływał pot, będą potrzebowali dużo wody jeśli chcą przeżyć.

Sześć

Została ostatnia chwila na podjęcie decyzji, nikt nie wiedział gdzie pobiec.

Pięć

Każdy patrzył w stroje zielonego lasu, wydaje się najbezpieczniejszy

Cztery

Trybuci przygotowali, się do biegu

Trzy

Jeden pakunek wybuchł.

Dwa

Łuk leżał pomiędzy dwoma plecakami

Jeden

Słychać strzał, zaczęło się.

Wszyscy zerwali się do biegu, większość biegła prosto do rogu. Najmniejszy błąd był niczym wyrok śmierci, nie było czasu na potknięcia. Biegli nie tracąc tchu a ciepły klimat im w tym nie przeszkadzał. Minho dobiegł pierwszy, chwycił plecak a potem zniknął w czerwonym lesie. Udało mu się ominąć wybuch. Dwie sekundy później każdy poza parą z czwartego dystryktu wyleciał dwa metry w górę. Zoey stała na skraju fioletowego lasu i wzywała żywioły aby jej pomogły. Została wysłuchana, ale nie zdało się to na długo.Większość z nich również miała moce, dziewczyna tylko ich rozwścieczyła. Magnus pozbierał się najszybciej, gdy tylko wstał z jego rąk trysnęła fioletowa mgięłka i pognała w stronę dziewczyny, poleciała do tyłu i zniknęła w lesie. Reszta trybutów byłaby zszokowana, gdyż utrzymywał, że moce zostały mu odebrane, jednak teraz wszystko wychodziło na jaw. Stark biegł w stronę łuku, tak samo Alec i Katniss. Dwójka mężczyzn dopadła go równosześnie, zaczęli się szarpać i kopać. Trzask łamanego żebra wypełnił uszy młodego Lightwooda. Chwilę później leżał pod Jamesem, a jego klatkę piersiową rozpierał ból. Nocny Łowca próbował wyszarpać się z uścisku, jednak nie zdało się to na nic. Nie sądził, że to on zginie pierwszy.

W tym samym czasie Katherine rzuciła się na Dymitra, wgryzła się w jego szyję i zaczęła sączyć krew z jego tętnicy.

Rozkoszowała się przyjemnym smakiem aż ktoś nie wskoczył na jej plecy. Rose nie miała żadnej broni oprócz swoich pięści, zaczęła bić zszokowaną wampirzyce. Przepychały się, kiedy Dymitr starał się zatamować krwotok. Nagle młoda Dampirka została odrzucona w stronę szarego lasu. Kath odruchowo przybrała pozycję obronną, spodziewała się ataku również na nią.

- Mam nadzieje, że mi się kiedyś odwdzięczysz. - powiedział sarkastycznie Damon, po czym zabrał ze sobą plecak, jedną paczkę i zniknął w niebieskim lesie.

Wampirka przegryzła żyłę w swoim nadgarstku i przyłożyła ją do ust rywala, po czym skręciła mu kark i rzuciła jego ciałem w stronę miejsca gdzie zniknęła jego towarzyszka. Nie było słychać huku, nie był do końca martwy. Dziewczyna zaśmiała się i pobiegła za Clary do zielonego lasu.

Jace poczuł, że jego parabatai jest w niebezpieczeństwie, pobiegł do niego i kopniakiem zrzucił mężyczne przygniatającego go do ziemi. Alec szybko przejął łuk, założył strzałę i wycelował w przeciwnika. Niestety spudłował a ten uciekł w stronę fioletowego lasu, gdzie zniknęła wcześniej Zoey. Tris i Tobias razem z Clarke i Bellamym biegli po plecaki, byli jednymi z niewielu ludzi, którzy trafili na arenę. Przebiegli niezauważenie pomiędzy walczącymi trybutami. Gdy schyali się po plecaki ich uszy wypełnił głośny krzyk Banshee. Każdy odruchowo zatkał uszy, byli oszołomieni a Stiles to wykorzystał, podkradł się po plecak i zniknął w zielonym lesie, Lydia pobiegła za nim.

Margo Roth Spiegelman i Q, byli jedynymi osobami, które od razu udały się do lasu.

Damon po pomocy Katherine rzucił się na kolejną osobę, jego celem był Thomas. Nie bawił się w przemienianie, tak jak jego towarzyszka, wysuszył go do ostatniej kropli. Był pełen si, gdy usłyszał huk zwiastujący śmierć.

***

To pierwsza sprawa.

36 gwiazdek i 11 komentarzy.

Jesteście kochani <3

Druga sprawa

Jak się podoba wejście na arenę?

Trzecia sprawa

Fani TVD wiedzą co zrobi Dymitr w następnym rozdziale

Przepraszam kochani

No to do zobaczenia we wtorek, albo...

Może uda mi się wstawić kolejny rozdział jutro lub pojutrze. Są chętni?

Elita Zabójców // MultifandomOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz