Rozdział 7B

706 59 26
                                    

Największy sojusz tamtych Igrzysk znajdował się w niebieskim sektorze. Tris, Tobias, Bellamy, Clarke i para z dwunastki. Mieli ze sobą cztery plecaki i ani jednej broni a zważając na ich sytuację nie było to dobre. Żadne z nich nie miało mocy, byli zwykłymi ludźmi. Doskonale wiedzieli, że te ćwierćwiecze poskromienia nie jest walką na pięści, jest psychicznym pojedynkiem w, którym wygra najbardziej utalentowana osoba, ale nie zamierzali się poddawać.

- Czekajcie, może najpierw sprawdzimy co mamy w plecakach? - zapytała Clarke zmęczona biegiem

Zgodnie pokiwali głowami i zatrzymali się w celu przejrzenia plecaków.

W jednym był zapas jedzenie, który przy dobrym rozplanowaniu starczyłby im na trzy dni. W tym, który miał na sobie Peeta znajdował się składany namiot i butelka wody. W następnym również było jedzenie, ale znajdowała się tam także maść. W ostatnim plecaku był duży koc i kolejna butelka wody. Kiedy każdy dowiedział się już co znajduje się w środku, zaczęli myśleć nad tym co teraz zrobią

- Powinniśmy rozbić tu namiot - stwierdził piekarz

- Peeta ma rację, jesteśmy zmęczeni, nie damy rady dalej biec - zgodziła się Katniss, po czym spojrzała na reakcje sojuszników

Wszyscy zgodnie przytaknęli i zabrali się za rozbijanie namiotu.

- Jak skończymy mogę pójść z Clarke nad wodę i spróbować coś złowić - powiedział Bellamy podczas wbijania kołków w piasek

- Ta plaża ma kilometry, nie dobiegniecie tam dzisiaj - stwierdził podejrzliwie Tobias

- Piasek w pewnych miejscach jest ciemniejszy, nie ma szans, żeby padało. Gdzieś tutaj musi być inny zbiornik - Clarke była przekonana tego co mówi, więc nikt nie śmiał wątpić w jej słowa.

Namiot nie był duży, ale nie był też mały. Było im strasznie ciasno, ale zmieścili się wszyscy. Koc musieli położyć w poprzek, żeby przykryć wszystkich a, więc wystawały im nogi. Na szczęście w tej strefie nie było zimno. Gdy to zostało sprawdzone postanowili pomyśleć nad planem.

- Myślisz, że możemy im ufać? - Katniss posłała to pytanie w stronę Tris

- Bellamy'emu i Clarke? Raczej tak, wydają się niegroźni - stwierdziła Niezgodna

***

Katherine czuła się świetnie, wraz z sojusznikami opanowała Róg. Mieli zapasy jedzenie i leków. Co prawda na całą arenę była tylko jedna sztuka broni, nie przeszkadzało im to. Z mocą trójki Nefilim, jednego czarownika i wampira są nie do pokonania.

- Będziesz cały dzień leżeć i nic nie robić? - Alec był zirytowany lenistwem wampirki.

- Dokładnie taki mam zamiar - opowiedziała niezrażona jego wrogością Kath

Troje mężczyzn cały dzień spędziło no oględzinach wszystkich lasów, szybko jednak okazało się, że to nie są lasy. W niebieskiej strefie była plaża i morze, woda była oczywiście słona co było plusem dla nich bo ich rywale nie mogli jej pić. W czerwonym sektorze była pustynia i pełno jaskiń, a temperatura była nie do wytrzymania. Szary sektor był przeciwieństwem czerwonego, wiał mocny wiatr, było przeraźliwie zimno, wszędzie był góry. Zielony sektor był po prostu lasem, nie zagłębiali się dalej, żeby zobaczyć coś jeszcze. Zaś fioletowy był dla nich tajemnicą, jak tam weszli wpadli na coś co wyglądało jak fioletowa chmura, jednak nie spadli w dół. Ta część areny wyglądała jak wyciągnięta z jakiejś bajki.
Ale najcenniejszą informacją był mury pomiędzy sektorami, będą wiedzieli jeśli ktoś spróbuje się przemieścić.

Po południu usłyszeli huk armaty a odrzutowiec krążył nad szarym sektorem do, którego wrzucili Dampirkę i jej wampirzego przyjaciela.

- Robimy jakieś zakłady? - Kath spojrzała się z nadzieją na towarzyszy, mogło być ciekawie

- Na sto procent zjadł ją - oznajmił odniechcenia Magnus

Katherine prychnęła, nie doceniał tej małej. Na pewno nie dałaby się zabić nowostworzonemu wampirowi. Poza tym kochali się i była pewna, że był gotowy poświęcić dla niej swoje życie.

- Nie ma się nad czym zastanawiać, Rose nie żyje - potwierdził Jace a reszta mu przytaknęła, jedynie wampirka uparcie stała przy swoim

- A co jeśli to jednak ona przeżyła?

- Wtedy pozwolimy Ci leżeć i nic nie robić przez jeszcze jeden dzień - stwierdziła bez przekonania Clary

Chwilę później wrócili do swoich zadań. Clary przeglądała rzeczy, które zostały w Rogu. Alec robił nowe strzały do łuku. Magnus i Jace robili pułapki, które mieli zamiar położyć przy wyjściu z poszczególnych sektorów. Tymczasem Katherine niezauważalnie przemknęła za Róg obfitości. Usiadła oparta o metalową ścianę i czekała, tak jak się umówili. Nie minęła minuta a z nieba spadł pakunek. Na szczęście wybrał moment w, którym reszta była zbyt zajęta by cokolwiek zauważyć. Na końcu małego spadochronu przypięta była piersiówka wypełniona drogim alkoholem. Pierwszą rzeczą, którą zauważyła dziewczyna był wyryty na niej napis

,,Nie dam Ci zginąć

~C.G"


***

- Zabij mnie! - krzyknął Dymitr a jego oczy były przepełnione bólem. - szybko!

Rose złapała jeden z kawałków drewna leżący obok, nie był daleko, ale musiała zostawić na chwile wampira samego, żeby go zdobyć.

- Pamiętaj, że cię kocham Roza - wyszeptał Dymitr a po jego policzku zaczęły cieknąć łzy.

Dziewczyna rzuciła w niego długim kijem, wiedziała, że nie zasłoni serca. Bycie wampirem nie oddziałuje na psychikę jak bycie strzygą. Nie mogli stracić nawet minuty na pożegnania. Rose wiedziała, że jest jedyną żyjącą osobą w najbliższym otoczeniu i wampir po chwili rzuciłby się na nią. Dziewczyna wciąż pamiętała o obietnicy jaką złożyła kiedyś swojemu ukochanemu, jeśli jedno z nich zmieniłoby się w strzygę drugie by je zabiło. Była pewna, że zostanie wampirem zalicza się do tego postanowienia, dlatego się nie zawahała rzucając kawałkiem drewna. Wbił się wystarczająco mocno aby zabić mężczyznę. Dymitr upadł na ziemie w tym samym czasie w, którym Rose usłyszała huk. Wszystkie jego żyły zmieniły kolor na szary, tak samo jego ciało. Był martwy, tym razem całkowicie.
Dampirka przytuliła się do niego ten ostatni raz i pozwoliła swoim łzą płynąć. To nie tak miało się skończyć, oboje mieli przeżyć a tymczasem jedno z nich odpadło na starcie. Wiedział co teraz musi zrobić, dopaść Katherine.

***

Nie wiem czemu nie podoba mi się ten rozdział, zwłaszcza pierwsza część. No, ale najważniejsze, żeby wam się podobało, więc teraz to publikuje.

Jesteście cudowni. Nawet nie wiecie jak często odświeżam powiadomienia zaraz po dodaniu rozdziały, żeby tylko zobaczyć czy doszedł jakiś nowy komentarz lub jakaś gwiazdka.

Dobra ale teraz najważniejsze pytanie

Kim jest C.G?

Wiadro azotu dla tego kto to ogarnie



Elita Zabójców // MultifandomOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz