Rozdział 2

1.3K 59 11
                                    

Byłam już w szkole. Była to już 4 godzina lekcyjna, a ja byłam już zmęczona. Teraz mam muzykę akurat. Podobno w szkole mamy nowego nauczyciela, ciekawa jestem czy to kobieta, czy mężczyzna. Wiem na pewno że jest od muzyki. Dzwonek zadzwonił już na lekcje i wszyscy weszliśmy do klasy. Wszyscy usiedli na swoje miejsca, i czekaliśmy na nauczyciela. Nagle, drzwi od naszej klasy się otwierają, a moim oczom ukazał się ten sam mężczyzna co dzisiaj rano się z nim zderzyłam. Widziałam kątem oka że się na mnie spoglądał. Zarumieniłam się na to.
-Witam was. Jestem Kwon  Ji Yong i, będę waszym nowym nauczycielem muzyki. Mam nadzieję że, dam sobie jakoś z wami radę. - powiedział. Ja pierdole. On?! Naszym nauczycielem?! już po mnie. Wogóle, on cały czas się na mnie patrzy. Czuję się nie komfortowo.
-Dobrze. A teraz, zadam zadania z waszej książki. Od strony 50 do 55. Już możecie robić. - i usiadł za swoim biurkiem i coś tam pisał w dzienniku. Ja akurat nie rozumiałam jednego zadania. Nie miałam głowy na tej lekcji. I plus tego, Alan ciągle dawał mi jakieś liściki. Co za down. On akurat nie rozumie że, nie jestem nim zainteresowana.
-Co on od ciebie ciągle chce? - spytała mnie siostra.
-Nie wiem. Zabujał się we mnie i, myśli że mi się to podoba. - powiedziałam ironicznie.
-On jest nawet, nawet. Masz branie Claudia. Ja na twoim miejscu rzuciłabym się na niego. - zaśmiała się. Ja natomiast szturchnęłam ją łokciem w brzuch. Wróciłam do zadania. Nadal go nie rozumiałam. Nagle, Pan Kwon podszedł do mnie wolnym krokiem. Stanął za mną i patrzył czy dobrze robię zadanie. Przysunął się mnie  bliżej tak aż, stykaliśmy się policzkami. Niestety, nie mogłam się odsunąć bo, siedziałam przy ścianie. Cała klasa nawet nie zwróciła uwagi na to. Pan Kwon się do mnie uśmiechnął lekko  i odszedł powracając na swoje miejsce. Nagle dzwonek zadzwonił. Cała klasa się już pakowała. Już prawie się spakowałam, gdyby nie znowu Alan.
- Cześć Claudia. Słuchaj, masz dziś lub jutro czas? - spytał. Ja pierdole, niech spierdala. On mnie nie interesuje. Szkoda że on tego nie może zrozumieć.
- Wiesz, nie. Mam korki z matematyki. - odpowiedziałam chamsko.
- Aha. To trudno. Może kiedyś. - posmutniał
- Albo wogóle. - szepnęłam.
-Wiesz co, jak wogóle nie chcesz się ze mną umawiać, to tracisz mój czas. - odegrał się. No nie. Co za bezczelny dupek! To on tu podszedł!
- Po pierwsze chłopczyku, ty tu do mnie teraz podszedłeś. Po drugie, cały czas latasz za mną jak pojebany. Więc, daj mi kurwa spokój! - wybuchłam.
On nie wzruszony, wyszedł.
- Claudia, zostań na chwilę. Musimy porozmawiać. - powiedział Pan Kwon. No ja pierdole, co oni wszyscy chcą ode mnie?! Jeszcze tego brakowało. Wszyscy wyszli. Nawet moja siostra. Ja i Pan Kwon, zostaliśmy sami w sali.
------------------------------------------------------
Hey, hey, hey ✌ trochę za długi wyszedł trochę. Się rozpisałam XD
Mam nadzieję że,wam się podoba. Żegnam ❤ 👏

Pożądliwa MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz