Rozdział 7

528 43 0
                                    

*** Luna ***

- Ehh...gdzie on jest?- zapytałam sama siebie.
- A jak myślisz? To nie jest jakiś tam potulny i grzeczny baranek,to jest zabujca. Jeśli myślisz że on się specjalnie dla Ciebie zmieni i przestanie zabijać to się mylisz.- powiedział Jack.
- Ale ja nic do niego nie mam.
- Dobrze ja chciałem Cię tylko poinformować o tym.

*** Jack ***

Ale ona naiwna...Nie czaje co Jeff w niej widzi.

*** Jeff ***

Już wróciłem do domu i zobaczyłem Lune.
- Cześć kochanie.
- Jeff,gdzie Ty byłeś ?
- Poszedłem się wyluzować.- pocałowałem ją na przywitanie.
- Rozumiem. Ale na następny raz poinformuj mnie o tym,dobrze?
- Oczywiście.
Przytuliłem ją i wziąłem nad jezioro.
Zadzwonił jej telefon.
- Halo? - odebrała
Po chwili rozłączyła się.
Miała smutną minę.
- Co się stało?
- Zwolnili mnie z pracy bo dziś nie przyszłam.
- Nie przejmuj się. Nie musisz pracować- uśmiechnąłem się do niej.
Wstała a ja ją wrzuciłem do jeziora.
Zaczęła się śmiać i wciągneła mnie do jeziora.
Zanurzyła się i wynurzyła. Zobaczyłem że ma czarne włosy i białą cerę jak ja. Zdziwiło mnie to a jednocześnie byłem zachwycony.
Jej oczy zrobiły się czarne razem z ustami.
- Luna...Ty,Ty...wyglądasz cudnie.
- Co? Coś ze mną nie tak ?
Wziąłem ją za rękę i pobiegliśmy do domu. Gdy stanęła przy lustrze była zachwycona ze swojego wyglądu.
- Jeff, ja wyglądam...cudnie!
- Slendi!- zawołałem go.
Zszedł na dół.
- Co się stało?
- Popatrz na Lune.
- Czy czasem nie wpadłaś do jeziora za domem?- zapytał Lune

- Tak .

- To wszystko wyjaśnia...jesteś teraz jedną z creepypasta. Teraz musisz dowiedzieć się jaką masz moc.

- Ale jak to ? Wpadłam do jeziora i mam moce?

-Tak ponieważ jesteś zakochana ze wzajemnością w creepypast czyli w tym wypadku w jeff'ie.

Jeff The Killer <3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz