4

109 12 0
                                    

Przestałam już o tym myśleć. Łzy samowolnie zaczęły mi wpływać po policzkach.

- O co chodzi?-  zapytał.

- Moje życie jest pojebane. No i jeszcze ty...- dalej płakałam.

- Ehh...- podrapał się w tył głowy.

Podeszłam do niego i wtuliłam się w jego ramiona.

- Nie.- odepchnął mnie.- nie rób tak. Nie chce...To skomplikowane.

Stałam jak wryta. Co ja się dziwiłam...To nie jest normalny człowiek. On nie okazuje sympatii. To dla niego nie jest normalne.

- Ale...dlaczego? Nie ważne...- położyłam się na łóżku.

- Po prostu nie i tyle!- nie potrzebnie się tak uniósł...

Usiadł na brzegu łóżka.

- Nie jestem taki, nie lubię takich rzeczy. A jak już się przytule, co się nigdy nie zdarzało aż do teraz, to jest zwykła chwila słabości która jest bez sensowna.- był dość poważny.

- Nie rozmawiajmy o tym.- popatrzyłam na chłopaka.- A mogę ostatni raz? No wiesz...przytulić Cię?- wstałam licząc na pozytywną odpowiedź.

Jednak nic nie odpowiedział. Po prostu mnie przytulił. Czułam się na prawdę dobrze w jego ramionach.

Po chwili już nie siedzieliśmy, tylko leżeliśmy dalej przytuleni do siebie.
Wtuliłam się w jego ciepły tors. Chociaż coś mi przeszkadzało...jego bluza, brudna z krwi.

- Wstań na chwilę.- powiedziałam a on tak zrobił.

Zaczęłam ściągać jego bluzę.

- Co ty robisz?!

- Masz brudną bluzę. Strasznie śmierdzi krwią.- powiedziałam.

Gdy już ją zdjęłam zobaczyłam jakie on ma piękne ciało. No nie, kur...O czym ja myślę.

Poszłam do łazienki i włożyłam bluzę do pralki.
Gdy wróciłam do pokoju zobaczyłam że Jeff leży na moim łóżku w samych bokserkach.

- Ale...Co ty robisz?- miałam mieszane uczucia.

- Pomyślałem że skoro lubisz się tak do mnie przytulać...To zostanę u Ciebie na noc.- uśmiechnął się chytrze.

- Czy Ty myślisz że ja usnę gdy Ty jesteś w pobliżu?! Jeszcze coś mi zrobisz.

- Nic Ci nie zrobię. Oprócz tego...- podszedł i mnie przytulił.- to całkiem miłe, prawda?

- Tak...- uśmiechnęła się najbardziej jak potrafiłam.- Ale nie śpimy w jednym łóżku.

- No dobrze.- pocałowałam go w policzek.
On położył dłoń w to miejsce i był zdziwiony.

- Dlaczego to zrobiłaś?- zapytał.

- Sama nie wiem.- byłam zmieszana.

- To było miłe.- pocałował mnie w policzek.- Chcesz być piękna? Tak jak ja.

- Nie rozumiem.- odsunęłam się.

- Mogę zrobić Ci piękny uśmiech, taki jak mam ja. Wtedy będziesz piękniejsza.- Był zadowolony z tego co mówił.

- Wiesz...To nie jest dobry pomysł.

- Zastanów się nad tym. - położył się na łóżku.

- Mieliśmy nie spać w tym samym łóżku.- zaśmiałam się uroczo.

- Daj spokój. Będzie miło.- uśmiechnął się.

Położyłam się obok niego.

20:37

Rozmawialiśmy już długo. Byłam zmęczona. Wtuliłam się w jego tors i usnęłam.

~~~~~~~~~~~~~

Miłego czytania ;]

Jeff The Killer <3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz