04 - Kocham Cię - Babcia

199 18 3
                                    


- Znasz Erica od jednego dnia i myślisz, że możesz mu ufać? - zapytała mnie Ilza, kiedy jesteśmy już w połowie drogi do najpotężniejszych.

- Tak. Długo z nim rozmawiałam i myślę, że mogę mu ufać... - wcale nie rozmawiałam z nim długo... po prostu myślę, że przed tym jak powiedział mi o swoich rodzicach musiał najpierw mi zaufać... Dlatego też pomijam wątek o jego rodzicach. Jeśli ktoś ma o nich mówić, to niech to zrobi Eric.

- Och, Cendy proszę! Porozmawiałaś z gościem i wpuszczasz go do domu, pozwalasz mu na wszystko i w dodatku pomagasz mu odnaleźć jego siostrę! - wykrzykuje blondynka.

Zaczynam żałować, że chciałam aby mi pomogła...

- A ty mi w tym pomagasz... Ilza proszę, nie rozmawiajmy o tym. Już jesteśmy, idziesz ?- mówię gdy jesteśmy przed pałacem. Jest on biały z czerwonymi detalami, wzorami. Wokół niego piękny ogród pełnym drzew cytrusowych.

- Nie... ja poczekam ok ? - mówi rozglądając się po ogrodzie.

- Czyli, że przyszłaś ze mną tylko po to. aby pogapić się na drzewka ? - wzdycham i wchodzę do pałacu. Od razu gdy przekraczam próg widzę wysokiego mężczyznę o blond włosach i zielonych oczach. Ubrany jest w białą bluzkę która jest przykryta czarną marynarką. Ma na sobie ciemne jeansy a na nogach eleganckie buty. Jego skrzydła są wielkie i z migocącymi i się drobinkami złota w niektórych miejscach.

- Witaj Cendy! Co cię tu sprowadza? - Mówi Dan, jeden z najpotężniejszych. Najpotężniejsi są zwykle uporządkowani, mili i, co najważniejsze sprawiedliwi.

- Witaj, Dan. Przyszłam tu aby znaleźć pewną osobę. Nie przeszkadzam? - pytam się Blondyna, który głośno przełyka ślinę... - Coś się stało ?

- Nie, nic... Jeśli chcesz kogoś znaleźć zapraszam do Nery. Chodź, zaprowadzę cię, - proponuje Dan i i idzie w prawą stronę. Po kilku sekundach doganiam go.

- Mogę wiedzieć, kogo szukasz ? - zapytał mnie Dan.

- Elena Closs - odpowiadam Danowi gdy przechodzimy przez wielkie schody. W całym pałacu dominuje biel - jest to oznaka czystości i dobra. Schody są wykonane z marmuru a poręcz z białego drewna. Kiedy jesteśmy już na szczycie schodów blondyn mówi:

- 2 drzwi od prawej - i odchodzi.

Moim oczom ukazują się pięć drzwi - każde oczywiście białe. podchodzę do drugich i pukam.

Kiedy słyszę ciche "proszę " wchodzę do sporego pokoju. Jest on inny niż reszta domu, w kolorach niebiesko-czerwonych. Na środku pokoju znajduję się wielkie łóżko na którym jest masa książek i poduszek. W ogóle w pokoju jest wiele półek z książkami grubymi, chydymi, wielkimi i kieszonkowymi. Niedaleko łóżka, przy ścianie jest duże biurko z jeszcze innymi książkami i dużą tablicą.

- Witaj. Co cię tutaj sprowadza Cendy ? - pyta się Nera. Ech... czy oni zawsze tak zaczynają ? " Witaj. Co cię tu sprowadza?" To jakaś formułka ?

- Witaj Nera. Przyszłam tutaj poszukać pewnej osoby...

- Jakiej ? - przerywa mi Blondynka o granatowych oczach w których widać... przerażenie? zdziwienie ? sama nie wiem. Niby dlaczego byłaby zdziwiona?

- Elena Closs... Chyba tak się nazywała - odpowiadam. Wiem dokładnie jak się nazywa.

- Elena Closs ? Dlaczego o nią pytasz ? - pyta podchodząc do wielkiej tablicy która momentalnie się włącza.

- Chcę pomóc pewnej dziewczynie... Podobno wie ona o jej rodzinie - Kłamię. Nera wystukuje coś na tablicy.

- Podejdź - mówi.

Anioły i Demony...Where stories live. Discover now