#30

7.6K 327 47
                                    

- Hej chłopaki - przywitałam się wchodząc do salonu - macie plany na weekend? - pytam od razu

- Jakoś nie szczególnie - odpowiada Zayn - A co jest? - pyta

- A, bo pomyślałam, że moglibyśmy pojechać nad jezioro. Co wy na to?

- Jasne, świetny pomysł - komentuje z entuzjazmem Harry

- A wam się podoba? - zapytałam resztę na co tylko kiwnęli głowami

***

Po trzech godzinach podróży byliśmy na miejscu. Było idealnie. Cisza, spokój, pachniało kwiatami i różnorodnymi roślinami, zero spalin tak jak w mieście. Czasem dobrze jest tak się wyrwać i spędzić trochę czasu z najbliższymi.

- Lucy pomożesz mi rozłożyć nasz namiot? - pyta Niall

- Tak, oczywiście, już idę - od razu podchodzę do farbowanego blondyna i zabieramy się za rozkładanie namiotu.

- Niall tą dłuższą powinieneś włożyć tu, a nie tam - oznajmiam gdy pomylił patyki, które tworzą szkielet namiotu

- Zamilcz kobieto, ja wiem co gdzie mam wkładać - porusza śmiesznie brwiami

- Tu raczej nie wiesz, to jest źle

- Nie wcale nie jest - ciągnie dalej swoje

- Ta farba ci chyba mózg uszkodziła

- Zaraz ja tobie coś uszkodzę

***

Po godzinie udało nam się rozłożyć ten namiot. I oczywiście ja miałam racje, ale Niall przyznał swój błąd dopiero gdy Zayn potwierdził moje słowa.
Robiło się coraz ciemniej, wiec postanowiliśmy poszukać drewna na ognisko. Niby nic takiego, a myślałam, że padnę ze śmiechu gdy Hazz trafił twarzą w pajęczynę. Jeszcze nigdy nie widziałam, żeby chłopak tak piszczał.

Rozpalenie ogniska przypadło Liam'owi, który sam oznajmił, że potrafi to zrobić. Faktycznie tak było. Poradził sobie i to bardzo szybko, jakby nic innego w życiu nie robił tylko to.

Każdy wziął sobie rozkładane krzesło i ustaliliśmy je w okół ogniska. Ja dodatkowo wzięłam sobie koc by było mi jeszcze cieplej.

- Poraz kolejny spotykamy się przy ognisku - odzywa się Styles

- Dziwie się, że tyle lat z wami wytrzymałem - śmieje się Liam

- Oj przestań nie było tak źle - komentuje Niall z uśmiechem na twarzy

- To niesamowite ile swoją muzyką możecie zdziałać i jak bardzo pomóc. Niektórzy gdyby nie wy, by już dawno się zabili z bezradności - wyznaje

- Na przyznał ty? - pyta cicho Niall

- Dokładnie - odpowiadam równie cicho

- Nie martw się Lucy, tamte czasy nie wrócą. Teraz masz nas, a my zawsze będziemy obok ciebie i będziemy ci pomagać jak tylko możemy. Jesteś częścią naszej małej rodzinki, kochamy cię - wyznaje Louis

- Też was kocham chłopaki - odpowiadam

NOOO!!
Więc to chyba koniec historii. Strasznie się cieszę, że byli tutaj stali czytelnicy, których nie znudziłam.
Fajnie się pisało, ale wiadomo na wszystko przychodzi koniec.
Jeśli ktoś dalej chce czytać prace mojego autorstwa to zapraszam na mój profil gdzie zaczynam nową opowieść. Mam nadzieje, że również wam się spodoba i będziecie aktywni.

Dziękuję jeszcze raz za każdą gwiazdkę i każdy komentarz :*

KOCHAM WAS!!

New Message || N.H. [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz