Crystal
Wszystko jest za mgłą. Słyszę krzyki. Poznaję głosy. Nie mogę się ruszyć. Krzyczę z bezradności, próbuję wykonać chodź minimalny ruch ręką. Nic. Głosy stają się głośniejsze, szeptają. Proszą pomoc, której udzielić im nie mogę.
Otwieram oczy. Sufit uśmiecha się do mnie swoim spokojnym odcieniem bieli. Chcę płakać, krzyczeć, ale jedyne co robię to próbuję uspokoić swój szybki oddech. Wstaje. Chodzę po pokoju w kółko. Zatrzymuje się przy oknie, otwieram je. Zaczynam głęboko wdychać świeże powietrze. Słońce dopiero wschodzi, siadam na parapecie i Opuszczam nogi za framugę. Spoglądam w górę, jest jeszcze kilka gwiazd, które po chwili giną w otchłani jaśniejącego nieba. Siedzę tak jeszcze dopóki świat nie przybiera porannych barw. Schodzę z ukochanego miejsca i idę prosto do łazienki.
Zimne, orzeźwiające strumienie pozwalają mi zapomnieć o wyczerpującym śnie. Zaczynam myśleć o najprostszych rzeczach, taki jak co zjem na śniadanie czy jaką mam dzisiaj pierwszą lekcję. Kiedy chłód staje się nie do wytrzymania wychodzę spod prysznica, załatwiam kilka rutynowych spraw i schodzę po schodach na dół kierując się do kuchni, żeby wziąć swój lunch. Zahaczam o sypialne rodziców, tata już dawno jest w pracy, natomiast mama odsypia zapewne noc spędzoną na "nagłym przypływie weny twórczej". Uśmiecham się na widok śpiącej kupki brązowych loków.Ten dzień był po prostu zwyczajny.
Thomas
Próbuję wstać z łóżka, ale jedyne co mi się udaje, to syknąć z bólu. Spoglądam na swoje ręce. Stare, wyblakłe blizny zostały poprzecinane przez nowych, świeżych przyjaciół. Zaschnięta krew wraz z lekką opuchlizną tworzy czerwone obwódki wokół licznych kresek. Jeszcze raz próbuję się podciągnąć, tym razem uważając na pokaleczone ręce. Niestety, przez całe ciało przechodzi mnie fala piekącego bólu. Spuszczam nogi poza łóżko, spoglądam jeszcze wokół siebie, czy nie pozostawiłem śladów na pościeli. Nic nie znajduję, więc kieruje się do łazienki i obmywam ręce w gorącej wodzie. Wszystko mnie piecze, ale chyba już na tyle do tego przywykłem, że nie sprawia to na mnie najmniejszego wrażenia. Sięgam na półkę po bandaż i opatrunek jałowy. Została tylko jedna para.
-cholera- mówię do siebie pod nosem.
Niezdarnie bandażuję sobie jedną rękę, a na drugiej robię prowizoryczny opatrunek z papieru toaletowego i taśmy klejącej. Zakładam bluzę i podciągam rękawy aż pod same nadgarstki zakrywając przy tym zabandażowane ręce. Wychodząc z łazienki w biegu chwtam swój plecak i będąc już zapewne spóźnionym wybiegam z domu.Dzień jak co dzień.
Hej! Na początek bardzo krótki, zapoznawczy rozdział, zachęcam do komentowania, wyrażania swojej opinii :)). Dopiero zaczynam, więc proszę o wyrozumiałość.
Do następnego xx
CZYTASZ
Broken Boy Met Broken Girl
Novela JuvenilNigdy nie popełniaj tego błędu Crystal. Przestań popełniać te błędy Thomasie.