97 /Sum/

2.3K 156 2
                                    

PERSPEKTYWA SUMA

Właśnie próbowałem uciec ze szkoły tylnymi drzwiami, kiedy rozległ się "Gong" na apel.

-Sum, idioto!-drze się za mną ten kurdupel Wiktor.

-Czego?-odwracam się niechętnie.

-Miłej randki-uśmiecha się pogardliwie, a ja przywalam mu bukietem w głowę. Bo kupiłem z tej okazji bukiet. Tak prawdziwy bukiet!

-Bolało?-pytam,przejęty.

-Tja-warczy, pocierając obolałe miejsce.

-To uderzenie prawdziwym bukietem. Najprawdziwszym-chwalę się, z dumą wypinając piersi.

-A może być sztuczny? Idiota-mruczy Wiktor, ciągnąc mnie za sobą w stronę sali gimnastycznej.

Kochanie: Sum, gdzie jesteś?

Ja: Na apelu

Kochanie: Zapomniałeś o nas? <3 :(

Ja: słucham apelu

Kochanie:'Apel jest ważniejszy ode mnie? :'((

Ja: Nie

Kochanie: Kocham cię

Ja: Tak

Kochanie: A ty mnie?

Ja: też

Kochanie: miłego apelu

Ja: kupiłem ci bukiet

Kochanie: Taki praaaaawdziwy????

Ja: tak

Bitter dreams -messageOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz