100

2.3K 158 1
                                    

Ja: Adrian, wiem że tego nie zobaczysz. Ale wiedz, że tęsknię i umieram z niepokoju :(

-Gajka? Wszystko okej?

-Tak, Nina. Tak...

Siedzę na mokrym, leśnym poszyciu, ukrywając twarz w dłoniach.
Siedzę ze świadomością, że jestem bezsilna.
Kładę się...

I teraz już nie siedzę, tylko leżę oparta na zatroskanej Ninie.

-Nina?

-Tak?

-Ty już to wiesz, prawda?-przełykam ślinę, starając się nie rozpłakać.

-Co mam wiedzieć?

-Że oni...nie wrócą...już nigdy...

-Bardzo optymistyczne nastawienie, mała-podchodzi do mnie Adam.

-Przestańcie, ja nie jestem dzieckiem. Wiem, co się stało!-coś we mnie pęka i już nawet nie próbuję powstrzymywać tryskającego wodospadu łez.

Chwilę siedzimy w ciszy. W trójkę. Opieram się o Adama, tak jak dotąd robiłam to z Adrianem. Nie odpycha mnie, chociaż wiem, że nie lubi się przytulać.

-Jesteście wspaniałymi ludźmi-mówię z wdzięczności, uśmiechając się do nich przez łzy.

Nic nie odpowiadają. Wiedzą, kiedy milczeć. Naprawdę uważam, że są wspaniali.

Tylko to nie oni mają tyle lat, co ja. To nie oni pójdą ze mną do szkoły. To nie oni dadzą mi odpisać zadanie, nie oni mnie pocieszą, tak jak Adrian. Nigdy nie zastąpią mi prawdziwych przyjaciół.

Beniamin nie jest taki zabawny i otwarty...jak Norbert.

Nina nie potrafi tak dobrze panować nad sytuacją jak...Lidia.

A Adam....cóż on nie jest Adrianem.

-Dzieciaki! Chodźcie!-woła nas jeden z policjantów.

Niechętnie wstaję. Dostrzegam jakiś błysk nadziei, tlący się w jego oczach i sama zaczynam wierzyć...a może jednak?

Bitter dreams -messageOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz