Tramwaj nareszcie zatrzymuje się na moim przystanku.
Właściwie to nie ma tu żadnego mojego. Wybrałam jakikolwiek, żeby tylko gdzieś pojechać i zająć niemiłosiernie dłużące mi się popołudnie.
Po dwóch godzinach okrążania centrum miasta zrobiłam się zmęczona.
Wzdycham z ulgą opuszczając pojazd pełen zapatrzonych we mnie ludzi.
Ja: Hej Nina
Nina: Hej :) pisałaś przedtem, o co chodzi?
Ja: Mam mały problem.
Nina: Jaki?
Ja: Nie mogę znaleźć sklepu spożywczego
Nina: A gdzie jesteś?
Ja: w Wiedniu
Nina: Co???
Ja: z Stiefel
Nina: Super, ja z moim jadę we wtorek :D
Ja: Z Koczkodanem?
Nina: Nie. Pan Bokser. Taki łysy mięśniak z biura.
Ja: Haha. To fajnie, nie będę tu sama :)
Nina: Czm nie możesz znaleźć sklepu spożywczego? :'D
Ja: Serio, tu są same odzieżowe i pełno knajp ale wgl nie ma zwykłych sklepów. Gdzie coś w stylu Żabki? A tym bardziej Lidl albo Carffour? O.O
Nina: Może zapytaj kogoś?
Ja: Nie umiem..
Nina: ale po angielsku.
Ja: nie uwierzysz ale angielski umieją tu chyba tylko turyści. A oni są niezorientowani w terenie :/
Nina: Zapytaj po niemiecku.
Ja: Ok, spróbuję :( narazie
Nina: papa
Nina: Gajka!
Nina: jesteś za granicą!
Nina: wiesz ile kasy na cb zużyłam do tej rozmowy??? -,-
Ja: Czego się nie robi dla przyjaciół ;)
Nina: No w sumie ^^
Okej. To teraz dorównam agentce Julii Stiefel. Misja Sklep wciela się w życie.
-Entschuldigung! Wo ist...
CZYTASZ
Bitter dreams -message
Romansa#2 (16.03.2016) 243 555 768: I hate you... Ja: ???? 243 555 768: Powiedziałem- I hate you... Ja: Mogę wiedzieć kto pisze ? -.- 243 555 768: Nie Życie Gaji niespodziewanie się zmieni. Ale nie tego się spodziewacie. Gwarantuję niesamowite przeżycia i...