118

1.7K 117 7
                                    

Tramwaj nareszcie zatrzymuje się na moim przystanku.

Właściwie to nie ma tu żadnego mojego. Wybrałam jakikolwiek, żeby tylko gdzieś pojechać i zająć niemiłosiernie dłużące mi się popołudnie.

Po dwóch godzinach okrążania centrum miasta zrobiłam się zmęczona.

Wzdycham z ulgą opuszczając pojazd pełen zapatrzonych we mnie ludzi.

Ja: Hej Nina

Nina: Hej :) pisałaś przedtem, o co chodzi?

Ja: Mam mały problem.

Nina: Jaki?

Ja: Nie mogę znaleźć sklepu spożywczego

Nina: A gdzie jesteś?

Ja: w Wiedniu

Nina: Co???

Ja: z Stiefel

Nina: Super, ja z moim jadę we wtorek :D

Ja: Z Koczkodanem?

Nina: Nie. Pan Bokser. Taki łysy mięśniak z biura.

Ja: Haha. To fajnie, nie będę tu sama :)

Nina: Czm nie możesz znaleźć sklepu spożywczego? :'D

Ja: Serio, tu są same odzieżowe i pełno knajp ale wgl nie ma zwykłych sklepów. Gdzie coś w stylu Żabki? A tym bardziej Lidl albo Carffour? O.O

Nina: Może zapytaj kogoś?

Ja: Nie umiem..

Nina: ale po angielsku.

Ja: nie uwierzysz ale angielski umieją tu chyba tylko turyści. A oni są niezorientowani w terenie :/

Nina: Zapytaj po niemiecku.

Ja: Ok, spróbuję :( narazie

Nina: papa

Nina: Gajka!

Nina: jesteś za granicą!

Nina: wiesz ile kasy na cb zużyłam do tej rozmowy??? -,-

Ja: Czego się nie robi dla przyjaciół ;)

Nina: No w sumie ^^

Okej. To teraz dorównam agentce Julii Stiefel. Misja Sklep wciela się w życie.

-Entschuldigung! Wo ist...

Bitter dreams -messageOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz